Data: 2004-11-02 20:00:59
Temat: Re: Rodzinne komplikacje
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:cm83ej$nbl$1@nemesis.news.tpi.pl,
idiom <i...@w...pl> napisał/a:
> Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w
> wiadomości news:siisb6sh17kd$.dlg@iska.from.poznan...
>> On Was wmanewrował?
>
> Użył nas (jako firmy czyli ludzi, którzy powinni wiedzieć co się
> dzieje o
> 4.00 na magazynie) do uprawdopodobnienia swojej nieobecności.
>
Kazał Wam iśc do małżonki i go tłumaczyć?
>> Każdego nieobecnego pracownika szukacie osobiście w jego domu?
>> Pracownik ma prawo zachorować, i jak ma taką fantazję, to ma 7 dni na
>> dostarczenie do zakładu pracy zwolnienia, i wcale nie musi o tym
>> fakcie informować pracodawcy rano w dniu zachorowania.
>
> Wiesz... jesteśmy specyficzną firmą. U nas przyjęło się, że nawet
> jesli ktoś jest chory, to daje znać, żeby nie dezorganizować życia
> firmy na pół dnia.
>
Taaa, a jak kogoś rozjedzie samochód i trafi na ostry dyżur, to też szpital
ma natychmiast informować firmę, bo dezorganizuje dzień?
>> Pierwszy raz sie spotykam z akcją poszukiwawczą... nie ma pracownika
>> to się conajwyżej próbuje do niego dodzwonić, żeby się dowiedzieć do
>> kiedy go nie będzie. I się nie panikuje jak przez godzinę nie
>> odbiera telefonu - bo może siedzieć u lekarza.
>
> Chyba wszystko zależy od układów międzyludzkich.
No i moim zdaniem lekko je naruszyliście.
Pozdrawiam
Tatiana
--
Wszystko jest najlepsze na tym najlepszym z możliwych światów
/Voltare/
|