Data: 2005-02-14 23:33:51
Temat: Re: Rodzinne walentynki
Od: "Neokaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cura7s$ah8$1@news.onet.pl...
>
> Ciekawe dlaczego tak się dzieje że wypada mówić że nie ma się ochoty a
> kiedy
> się ma
> jest to nieprzyzwoite
To już nie jest pytanie do mnie. Ja podobnie jak Monika jestem
nieprzyzwoita. Jak mam ochote to mam a jak nie to nie i tyle. Ani w jednej
ani w drugiej sytuacji nie ma niczego złego.
>> Ciekawe czy pomyśli- czemu ona nie potrafi tak po prostu ze mną być?
>
> Cóż smutno może być potem czytać posty o tym że ich miłość wygasła/
>
Jak nie zaczną rozmawiać to na 100 % wygaśnie... ale jak zaczną to wcale tak
nie musi być.
>> Dla wieloletniego małżeństwa ( to mówię między innymi o sobie)
>> najbardziej
>> przyjemne jest radzenie sobie z trudnymi, ciężkimi problemami. Trudne
>> rozmowy bywają w konsekwencji najbardziej wartościowe i
>> najprzyjemniejsze.
>
> Oczywiście że to jest cudowne patrzeć z perspektywy czasu na wichury
> dziejów
> które można było razem przezyć i uczycić to lampką czerwonego wina
Nie do końca to miałam na myśli. Gdy idziesz ramie w ramię masz szanse
pokonać problemy. Ja, gdy bywałam w niezwykle stresujących i trudnych
sytaucjach czułąm niezwykłą ulgę gdy reakcje mojego męża- były takie jak
wymarzona. W chwili trudnej gdy świat się wali to ma swoją wartość. Dla mnie
naprzyjemniejsze, najbardziej spajające chwile naszego bycia razem.
Lojalność. Nawet gdy wcześniej ostrzegał, że mogą byc kłopoty, radził aby
tego czy tego nie robic a ja swoje- w kłopotach stawął ramię przy ramieniu i
byliśmy razem. Pozwala to zapomnieć o wielu upierdliwych codziennych głupich
sprzeczkach o pierdoły.....
Kaśka
|