Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozmowa ze Świadomością. Re: Rozmowa ze Świadomością.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Rozmowa ze Świadomością.

« poprzedni post następny post »
Data: 2017-10-23 15:50:41
Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net>
Pokaż wszystkie nagłówki

Trybun pisze:
> W dniu 2017-10-01 o 11:46, LeoTar Gnostyk pisze:

>>>> Dopóki nie przeżyjesz doświadczenia, które sprawi że
>>>> bezgranicznie zaufasz sobie, uwierzysz w siebie, dopóty
>>>> będziesz widział swego Stwórce poza sobą poza moją/Twoją/naszą
>>>> wspólną Świadomością. Wystarczy, że doświadczysz (a może tylko
>>>> uzmysłowisz sobie), że jedynym s(T)wórcą jest Świadomość i
>>>> doznasz Przeistoczenia z niedowiarka w osobę wierzącą byś
>>>> dostrzegł, że Bóg (Stwórca) i Człowiek to jedno i to samo.
>>>> Tyle tylko, że Człowiek, któremu ZAKAZANO bezpośredniego
>>>> poznania jego S(T)wórcy musi dojrzeć do tego doświadczając
>>>> przez większość swego życia, a i tak tylko nieliczni osiągają
>>>> ten stan. Podczas gdy wychowanie Dziecka przez opiekunów
>>>> otwartych na Dziecko umożliwiłoby Dziecku utrzymanie i
>>>> niewychodzenie z tego stanu Świadomości oraz utrwalenie go
>>>> przez inicjację seksualną w Świętym Trójkącie = Rodzice +
>>>> Dziecko.

>>> Z każdym przeżytym kolejnym dniem, z każda kolejna godziną i
>>> minutą moja świadomość coraz bardziej utwierdza mnie coraz
>>> bardziej że jestem niczym.

>> Wyłazi z Ciebie brak szacunku dla samego siebie, którego zalążkiem
>> było poniżanie przez ojca, który - będąc nieświadomym Twoich
>> potrzeb emocjonalnych - walczył z Tobą o Twoją matkę. Ty również z
>> nim walczyłeś ale on był potężniejszy od Ciebie gdyż to Ty byłeś
>> uzależniony od niego. I dlatego w pewnym momencie zrezygnowałeś z
>> walki.

> Nic z tych rzeczy, w domu rodzicielskim był taki luz że praktycznie
> wszystkie moje cechy nabyte to są to cechy autorskie.

Luz wychowawczy wcale nie oznacza, że wszystkie emocjonalne potrzeby
dziecka są zaspokajane. Tym bardziej te objęte klauzulą kulturowego tabu
z których nikt nie zdaje sobie sprawy, gdyż nikt nigdy nie wpadł na to,
że ich niezaspokojenie może byc odbierane przez dziecko jako poniżający
je zakaz.


> I prawdę mówiąc nie miałem/nie spotkałem w swoim życiu jakiegoś idola
> od którego mógłbym zapożyczać czy to sposób myślenia czy to
> postępowania.

To bardzo dobrze o Tobie świadczy. Dzięki temu masz krytyczny, chociaż
zablokowany (i ograniczony) zakazem umysł.


> Ojciec powiadasz walczył z matką o mnie?, no cóż, być może w
> rodzinach z jednym dzieckiem są praktykowane takie zachowania, ale
> raczej trudno podejrzewać o taka wojnę rodziców o względy sześciorga
> potomków..

Przy takiej ilości nie maja specjalnie czasu myśleć nad potrzebami
duchowymi swojej dziatwy i kierują się w wychowaniu normami, które im
przekazała rodzinna tradycja. Musieli popełniać błędy wychowawcze swoich
nieświadomych rodziców. Polecam "Ścieżki życia" Alice Miller.


>>> A już najmniejszy wpływ mam na swoja osobowość, łącznie z
>>> ciałem.

>> Wyłazi z Ciebie niewiara we własne siły i możliwości duchowe. To
>> pokłosie porażki, której doznałeś z ojcem w rywalizacji o jego
>> kobietę. Nie pozwolił Ci po nią sięgnąć byś mógł się mu stać
>> równym. Gdybyś tego doświadczył w doświadczeniu inicjacji
>> seksualnej nie tylko, że stałbyś się mu równym ale również
>> doświadczalnie poznałbyś wzorzec poszukiwanej przez siebie kobiety
>> swego życia, gdyż to ojciec wskazałby Ci ten wzorzec. On, ze swoim
>> autorytetem przekazałby Ci Wiedzę. Ale on również nie ufał sobie
>> więc i nie ufał do końca nikomu, gdyż nie przeżył inicjacji w
>> formie o jakiej piszę. A poza tym to on nie wiedział, że takiej
>> właśnie inicjacji oczekujesz i że potrzebna do tego jest jego
>> zgoda. Poza tym nieświadoma matka, której również brakowało
>> poczucia własnej wartości mogłaby w wyniku takiego aktu zrobić z
>> Ciebie morderce ojca, jako że go skrycie nienawidziła jako że
>> uważała iż z jego powodu była domowa prostytutką. Za inicjację nie
>> mogą się brać rodzice nieświadomi swoich rodzicielskich obowiązków
>> oraz celu, któremu inicjacja ma służyć.

> Jedyne co ze mnie wyłazi to racjonalność. Oczywiście oparta na
> logice.

Moja hipoteza wychowawcza oparta jest właśnie wyłącznie na racjonalizmie
i logice. Jesteśmy do siebie podobni z jedna drobną różnicą: ja
przeżyłem wiele z dziećmi i dzięki dzieciom dokonała sie we mnie
radykalna przemiana duchowa. Ty, jak mniemam, takiej szansy nie miałeś.
I to jest ta subtelna - ale jakże ważna - miedzy nami różnica.


> Ciągle jako wzór stawiasz tą wczesną edukację seksualną dzieci, można
> wiedzieć na podstawie czego?

Mylisz się. Nie stawiam nigdzie na wczesna edukację seksualna dziecka
lecz na brak zakazów ograniczających dostęp dziecka do wiedzy o życiu i
relacjach panujących między rodzicami. Stawiam na otwartość i swobodny
przepływ informacji w rodzinie bez żadnych filtrów deformujących obraz
życia emocjonalnego rodziny. Oczywiście w skład tej otwartości wchodzi
również życie seksualne rodziców, z którym ciekawskie dziecko powinno
się do woli zapoznawać gdyż to właśnie akt seksualny jest najpełniejszym
obrazem relacji emocjonalnych miedzy kobietą i mężczyzną. To, że
panujące między małżonkami fałsz, obłuda, zakłamanie i nieuczciwość nie
mogą być dla dziecka dobrym przykładem uzasadniają tenże zakaz uważam za
konieczność; gdyby dziecko widziało prawdziwy obraz tych patologicznych
relacji panujących między jego rodzicami pewnie spowodowałoby, iż
zatrzymała by się prokreacja. Ale równocześnie tenże zakaz prowadzi do
szerzenia się różnorodnych innych patologii społecznych, psychicznych i
biologicznych.


> Np. Ty ty tego doświadczyłeś i widzisz swoja przewagę nad znajomymi,
> czy odwrotnie - to któryś ze znajomych był tak wychowany i
> przewyższa Ciebie pod wieloma względami a może to tylko takie niczym
> nie poparte spekulacje?

Moje wnioski oraz hipoteza oparte są na obserwacji, doświadczeniu i
analizie uwolnionej od wszelkich ograniczeń i zakazów.


> I wreszcie jakie horyzonty może rozszerzyć człowiekowi taka edukacja?

Uwolni wszystkie moce umysłu dzięki zrzuceniu ograniczeń, które go
krepują i ograniczają swobodę działania. Może nie będziesz w stanie
sobie tego wyobrazić, że coś takiego jest możliwe, ale dla mnie dopiero
odrzucenie zakazów pozwoliło mi w pełni zrezygnować z woli i dążenia do
dominacji nad innymi ludźmi. Według mnie taki stan umysłu jest warunkiem
koniecznym do wyjścia z niewolnictwa umysłowego, rezygnacji z dążenia do
podporządkowywania sobie innych ludzi czyli rezygnacja z prób
zniewalania ich. Ten stan umysłu (otwarcie się na nieskończoność
możliwych doświadczeń) to warunek konieczny do wdrożenia w czyn
przykazania: "Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe".


> Przyznam też że osobiście nie bardzo rozumiem tego robienia tematu
> tabu z seksualności ludzkiej przez wychowawców, ale czy z kolei
> całkowity brak ograniczeń do wiedzy o tym cokolwiek może zmianie na
> cokolwiek, wątpię.

Likwidacja zakazów od urodzenia, rzekłbym nawet od poczęcia (koncepcji),
to warunek nie-zniewalania i nie-poniżania nowego człowieka. A
nie-zniewalanie i nie-poniżanie to rezygnacja z przemocy w stosunku do
nowego życia. Ta początkowa przemoc jest zalążkiem traumy
wczesnodziecięcej, która jest zaczynem do wszelkich nieporządków i
dezorganizacji świadomości (w tym) psychiki) osobnika. Nieporządek
mentalny to zaburzenia w przepływie oraz przetwarzaniu informacji w
niezwykle złożonym systemie adaptacyjnym jakim jest istota ludzka. Ten
nieporządek wywoływany przez zaburzenia emocjonalne powoduje
niesprawności w funkcjonowaniu rozległego systemu sterowania - raz
zainicjowany nieporządek utrwala się do czego przyczynia się także
oddziaływanie zdegenerowanego środowiska społecznego, i bałagan w
systemie powiększa się prowadząc do samobójczej śmierci organizmu. Zakaz
działa więc niczym wirus umysłu propagując w miarę upływu czasu i
zarażając coraz to nowe obszary przestrzeni Świadomości. Jedynym
lekarstwem dla zakażonego organizmu jest podanie antidotum, czyli
wszczepienie antywirusa, który wyeliminuje wirusa i odzyska umysł
uwalniając go od nieporządku. Jako antywirus służy wiedza o przyczynie
nieporządku czyli wiedza o tym którego poznania nam zabroniono.
Oczywiście juz na samym początku istnienia nowego życia można nie
dopuścić do infekcji likwidując wszelkie zakazy wychowawcze i pozwalając
dziecku czerpać ze skarbnicy wiedzy rodziców tyle ile tylko zapragnie.
Jestem pewien, że dziecko uwolnione od wszelkich zakazów nie zrobi nic
ponadto co zaobserwuje u rodziców. Bo przyczyną krnąbrności i oporu
dziecka jest właśnie rodzicielski zakaz. Można więc powiedzieć, że
zlikwidowanie zakazu eliminuje potrzebę łamania go przez dziecko.
Dziecko w swej nauce będzie podążać śladem swoich rodziców.


>>> I to ma być fragment Boga/Stwórcy? I co z tego że nagle niektórzy
>>> ludzie nagle ni z tego ni z owego zaczynają sobie uświadamiać że
>>> są Napoleonem Bonaparte, czy Wandą Wasilewską, jakie z tego
>>> wyciągasz wnioski?

>> Spoko, nie od razu Kraków zbudowano, więc i proces uświadamiania
>> sobie tego, że to my jesteśmy S(T)wórcami/cą musi trochę potrwać.
>> Przechodzenie od całkowitej, absolutnej nieświadomości do pełni
>> Wiedzy przy blokowanym przez patologie przepływie informacji musi
>> być procesem inercyjnym tak jak inercyjną jest ludzka psychika z
>> utrwalonymi mechanizmami obronnymi. Ludzie boja się zmian bo nie
>> ufają ani sobie ani tez nikomu innemu. Dopiero sytuacje kryzysowe,
>> sytuacje skrajnego zagrożenia powodują, więc by przetrwać zaczynają
>> się kierować intuicją.

> To tzw myśli natrętne, coś na ogół wysoce niepożądane, i chyba
> racja, bo dla takiego człowieka, który by autentycznie stał się
> Świadomym człekiem to tylko w sumie nieszczęście. Pewnie nawet Ty
> sobie nie zdajesz sprawy że szukamy odpowiedzi, ale tak naprawdę nie
> chcemy jej znać. Znacznie lepiej nadal egzystować w błogiej
> nieświadomości i... - nadziei..

Najpierw sprawdź a potem wygłaszaj opinie. Ja mogę Cie tylko zapewnić,
że dopiero teraz, po przełamaniu, a raczej po dezintegracji pozytywnej,
czuję, że żyję pełnią życia.


>>> Co w tym wszystkim mogłaby zmienić wcześniejsza rodzicielska
>>> edukacja seksualna potomka?

>> Nie wywołałaby uaktywnienia się kompleksu Edypa/Elektry i nie
>> byłoby ludzi z obniżonym poczuciem własnej wartości, nie
>> wierzących we własne siły i nieufnych. Nie byłoby przyczyny do tego
>> by ludzie dążyli do odbudowania poczucia własnej wartości na
>> barkach innych, których - przy braku wiary we własne siły -
>> zniewalają po to by na grzbietach swoich niewolników odbudowywać
>> poczucie własnej wartości. Nie ma PRZYCZYNY nie ma SKUTKU. Bo
>> niewolnictwo, dążenie do zapanowania nad innymi, jest skutkiem
>> braku wiary we własne siły. I działa to zarówno w odniesieniu do
>> mężczyzn jak i kobiet. Tyle, że kobiety używają seksu do
>> podporządkowania sobie mężczyzny a mężczyźni po to by zdobyć
>> kobiety zniewalają innych ludzi na wszelkie możliwe do wyobrażenia
>> sposoby, z których wojna jest najokrutniejszym.

> A można wiedzieć skąd, z czego to przeświadczenie, że taka edukacja
> rozwiąże większość problemów w czasie egzystencji, że w ogóle
> cokolwiek zmieni? Bo przyznam że jestem do takiej teorii dość
> sceptyczny. Jesteśmy tym czym nas Stwórca/cy uczynił/li i sami
> raczej nic tu nie zmienimy.

To nie przeświadczenie, to PEWNOŚĆ wynikająca z osobistego
doświadczenia. A jeżeli już odwołujesz się do Stwórcy i tego, że takimi
niedoskonałymi nas uczynił to weź pod uwagę to, że wtedy gdy zaczynał
tworzyć jego zasób wiedzy (doświadczenia) był zbiorem pustym i dopiero
pod wpływem materialnego doświadczenia EWOLUOWAŁA (od: ewolucja) jego
wiedza o samym sobie. My jesteśmy Nim i nasze doświadczenia uzupełniają
zasoby naszej/Jego Wiedzy, wypełniają przestrzeń stanów Świadomości. I
to My-On dojrzewamy i zmieniamy się wraz z nabytym doświadczeniem. I
zbliżamy się do betonowej ściany, o która się rozbijemy jeżeli nie
pokonamy ograniczeń narzuconych nam przez nas samych na początku
S(T)worzenia albo tez pokonamy naszą własną nieświadomość początkową
wynikającą z nieokreślonych warunków początkowych albo też zwyrodniejemy
i ulegniemy zagładzie jako pewna forma Świadomości natomiast nasz
S(T)wórca czyli Świadomość stworzy coś nowego. I ta nowa materialna
forma będzie miała swoja szansę by uzupełnić ostatni brakujący stan w
przestrzeni Świadomości. Do pokonania osobliwości jaką jest zakaz
potrzebna jest odwaga i rozważne ryzyko a nie kunktatorstwo i
tchórzostwo. To my zmieniamy świat stworzony przez Świadomość.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
24.10 j...@o...pl
24.10 LeoTar Gnostyk
29.10 j...@o...pl
29.10 j...@o...pl
29.10 LeoTar Gnostyk
29.10 LeoTar Gnostyk
29.10 pinokio
29.10 LeoTar Gnostyk
29.10 pinokio
29.10 LeoTar Gnostyk
30.10 LeoTar Gnostyk
04.11 j...@o...pl
04.11 LeoTar Gnostyk
07.11 j...@o...pl
08.11 Trybun
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
SZOK
Kara wiezienia.
Fiducia supplicans.
Na kłopoty - ZIELONI ????
"Państwo"
Dlaczego faggoci są źli.
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
Zmierzch kreta?
is it live this group at news.icm.edu.pl
"Schabowe"
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Demokracja antyludowa?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?