BasiaBjk wrote:

> Niewiele jest spraw, dla których absolutnie nie znajduję wytłumaczenia,
> ani usprawiedliwienia. Do takich należy ksenofobia i rasizm. I nie mam
> zamiaru tolerować propagowania rasizmu.
>
> Przepraszam, że zaburzam Ci błogie poczucie zgody - jednak czasem należy
> wyartykułować swój protest, choćby po to, by bez obrzydzenia móc
> popatrzeć w lustro.
> Podobnie, kiedy widzę bite dziecko - nie odwracam głowy, mówiąc, ze
> ładna pogoda. Lub, że pada deszcz.
>
> Myślę, ze za chwilę grupa wróci do swoich konstytucjonalnych zadań,
> będziemy nadal gotować, piec, mieszać w garach. W długi weekend wybieram
> się na Słowację m.in. na smardze i nie omieszkam sie pochwalić
> ewentualnymi plonami i wytworami z nich. Przy moim stole jest miejsce
> dla wielu rozmaitych osób - ale nie dla tych, którzy poniżają inne nacje.
>


Dzieki za wyrazenie tego, co wielu z nas czuje. Niestety, historia
wielokrotnie obrazuje, jak cywilizacje upadaja pod nawalnica
barbarzyncow i obawiam sie, ze i tu tez tak sie dzieje. W ramach walki
z barbarzynstwem, przypomne wycieczke na smardze:

Kilkanascie lat temu mieszkalam w Gorach Skalistych i tam wybralismy sie
ze znajomymi na smardze w ich specjalne miejsce. Dotarlismy nad rzeke i
tam wzdluz brzegow wsrod wysokich topoli na lakach (uonkach) zaczelismy
szukac smardzy. Nagle kolega wydal z siebie okrzyk, stanal jak wryty i
krzyknal - stoj, stoj, ani kroku! Patrzymy, a przed nami cale polacie
smardzy, jedna przy drugiej, piekne, dorodne, jasne w kolorze, doslownie
bylo ich tyle, ze wracalismy w to miejsce przez kilka dni, i zbieralismy
godzinami. Oprocz tych, ktore zjedlismy na obiad i tych, z ktorych
zrobilam pasztet, reszte zamrozilismy w malych porcjach podduszone w masle.

Bylo i na prezenty, i na niesamowite dania z sarniny, i na pierogi
pieczone, i na makaron ze smardzami i maslem, i na wiele sniadan z
jajecznica ze smardzami - byl to niesamowity, niepowtarzalny rok.

Czego i Tobie serdecznie zycze
Magdalena Bassett