Data: 2008-11-30 14:54:59
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatki
Od: "Agnieszka" <a...@z...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ggtmns$apf$1@inews.gazeta.pl...
> krys napisał(a):
>
> Przeanalizowałam sobie Wasze odpowiedzi, i wyszło mi, że właściwie nikt
> nie zaproponował wynalezienia prochu ;-), za to wszyscy praktycznie
> twierdzą, że jedynym sposobem jest konsekwencja, przykręcanie śruby,
> reagowanie na wyskoki młodych. To samo twierdzili rodzice na zebraniu,
> ale w odpowiedzi usłyszeliśmy coś, od czego do tej pory szukam
> upadniętej szczęki. Otóż pani nauczycielka nie może przeprowadzać
> natychmiastowych sprawdzianów z lekcji, czy poprzedniej lekcji, bo
> nastawia pał, a potem będzie problem z poprawianiem. Uwag do zeszytu
> wpisywać też nie będą, chciaż byłyby świetną podkładką do wystawienia
> odpowiednich do zasług ocen ze sprawowania, bo:
> a) kto ich przyjmie do następnych szkoł z takim sprawowaniem ( jakby to
> nie był problem ucznia, a nie nauczyciela);
> b) wychowawczyni nie chce być wychowawczynią najgorszej klasy w szkole
> (że nią jest, nie widzi).
> To wszystko zostało powiedziane w _obecności uczniów_, co jest chyba
> jakimś nowym trendem w pedagogice.... Wobec powyższego dzieciaki
> dostały sygnał, że tak naprawdę nauczyciele są wobec nich bezradni, tym
> bardziej, że z dostępnych środków motywacyjnych korzystać nie chcą.
> Stanęło na tym, że mają tydzień na poprawę, a jak nie, to rodzice będą
> przychodzić do szkoły z prowodyrami.
> Oby do maja.
Która to klasa, bo mi umknęło? Jeżeli nie ostatnia, to czy rozważałaś zmianę
klasy/szkoły? Do maja jeszcze daleko, a jak rozrabiaki dostały zielone
światło, to demoralizacja może nastąpić lawinowo. Ja bym się zwyczajnie bała
o własne dziecko.
Agnieszka
|