Data: 2003-03-30 07:23:58
Temat: Re: SMIERC
Od: "Magdalena Chlebna" <m...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Greg <U...@o...pl> napisał(a):
> Mam mieszane uczucia. Ksiazka wydaje mi sie troche zbyt sielankowe, a
> smierc zbyt prosta. Najpierw jest ten bunt, ktory wynika glownie z tego,
> ze nie mozna sie otwarcie przyznac do tego, ze niedlugo sie odejdzie ("na
> pewno wyzdrowiejesz"). Pozniej jest wielkie wyciszenie gdy czlowiek nie ma
> juz poczucia winy na przyklad wzgledem rodziny ktora zostawia. Z drugiej
> jednak strony... Nie jestem w stanie tego zbyt dobrze opisac. Ksiazke
> czyta sie szybko i mysle, ze warto te chwile poswiecic.
Rzeczywiście sialankowość może nie pasować do tematyki śmierci. Ale może taki
był zamysł autaro, by pokazać tej jej inną stronę. Wiesz, jak przychodzę do
nowego chorego, zwykle na początku dużo rozmawiamy o jego rodzinie i
znajomych. I zwykle się okazuje, że on już "nie ma" znajomych. A rodzina go
unika. Ludzie się boją śmierci, ale ten lęk jest jaknajbardziej naturalny.
Myślę, że proste rozmawianie o śmierci może pomóc w oswojeniu się z tym.
Śmierć się wiąże z cierpieniem odchodzącego i jego rodziny. Ale dobrze jest
robić wszystko by w tym wszystkim nie zostali wyizolowani. Czasem rodzina
dostaje taką etykiętę "w tym domu Ktoś umiera" i już wiele osób omija ten
dom. To powoduje jeszcze większe osamotnienie. Przełamaliśmy tabu narodzin,
ale tabu śmierci istnieje nadal.
Z tym "na pewno wyzdrowiejesz" bywa bardzo różnie. Większości moim pacjentom
nie została przekazana informacja na temat ich stanu. Taki pan Marian, którym
sie teraz opekuję, wyszedł niedawno ze szpiatal, gdzie robiono mu rezonans
głowy i rtg płuc. Powiedzieli mu prosto w oczy, że tam nic nie ma, że
wszystko jest w porządku. A tak napawdę mężczyzna ma zajęte oba płuca z
przerzutami do mózgowia i kości. Każdy boi się o tym rozmawiać, nawet
personel medyczny. Przecież jesteśmy tylko ludźmi, a nie każdy miał dane
poznać jak przekazywać takie informacje.
Jak pacjent podchodzi do swojego umierania bardzo istotne znaczenie
postępowanie choroby i to jaką ma opiekę przy sobie. Dużo osób sie buntuje.
Czuje złość. Targuję się (jak wyzdrowieję już nie będę palić) i wycisza tak
jak opisujesz. Może być bardzo różnie, ale ważny by być przy tej osobie. On
(ona) ma prawo do takich reakcji.
Jak ksieżkę złapie w ręce to postram sie przeczytać :).
Pozdrawiam...
Magdalena Chlebna
www.hospicjumzabrze.bmj.net.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|