Data: 2005-01-07 12:15:57
Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "Dygot" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
(...)
>
> W największym skórcie mój problem polega na tym, iż coś wyzwala szalenie
> bolesne emocje. Rozwiązaniami są więc:
> a) unikać wyzwalacza i nie zmieniać się (niebezpieczne, tym bardziej, że ja
> wciąż chcę mieć dzieci)
> b) zmienić się tak, by owo coś nie wyzwalało żadnej emocji, lub mikrutką
> (teoria zabawek)
> c) zmienić się tak, by owo coś wyzwalało emocję pozytywną.
>
(...)
>
> ad. c)
> Biko77 w żartach (choć sądzę, że nie tylko dla jaj) zalecił mi terapię przez
> wyuzdanie - swingowanie etc. Szczerze mówiąc też o tym myślałem - czy może
nie
> zamienić strachu i bólu na podniecenie, czy nie zafundować sobie porządnego
> trójkącika, zobaczyć moją Ukochaną zaspokajaną przez innego/innych (tak, mam
> taką fantazję) i czy by to nie "wymieniło" wyzwalacza bólu na wyzwalacz
> podniecenia na myśl o wizycie u ginekologa. Brzmi może śmiesznie, ale jeśli
> tylko byłoby skuteczne? Może właśnie "klina klinem" to metoda?
> Wiem, że to brzmi dziwnie, ale tonący i brzytwy się chwyta.
>
(...)
Za rozwiązaniem c) przemawia mi jeszcze fakt, że koreluje ono w pewien sposób z
a). Czasu nie mogę cofnąć, aby wybawić się 15 lat temu, ale być może właśnie
owo niewybawienie się jest źródłem problemu i może zaspokojenie owego
niewybawienia się (poprzez wybawienie się oczywiście) rozwiązałoby problem.
Skoro zaś nie mogę się wybawić w przeszłości pozostaje teraźniejszość.
Przejście przez coś, przez co powienienem przejść 15 lat temu obecnie, bo
dopóki nie przejdę, dopóty będzie się to odzywać.
pozdrawiam
D
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|