Data: 2005-01-07 12:53:07
Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dygot:
> [...]
> W największym skórcie mój problem polega na tym, iż coś wyzwala
> szalenie bolesne emocje. Rozwiązaniami są więc:
> a) unikać wyzwalacza i nie zmieniać się (niebezpieczne, tym bardziej,
> że ja wciąż chcę mieć dzieci)
> b) zmienić się tak, by owo coś nie wyzwalało żadnej emocji, lub
> mikrutką (teoria zabawek)
> c) zmienić się tak, by owo coś wyzwalało emocję pozytywną.
Wiesz co? ;)
My tu prowadzimy najprawdziwsza, nieustajaca wojne z takimi jak Ty. :)
Serio. ;)
Ale prowadzimy ja nie dlatego aby zrobic komus krzywde, ale dlatego
aby osiagnac wyzszy poziom zycia jakiego nie mieli nasi rodzice
a nawet My sami, a beda mialy nasze dzieci i ich dzieci.
I prowadzimy ja tez po to aby przy okazji tacy jak Ty i Twoje dzieci
mogli z tego rowniez korzystac jesli tego naprawde zechcesz (jesli
Ty lub one sie na to zdobedziesz)... ale oczywiscie nic na sile. ;)
Problem polega na tym ze Twoje "nie ma to zgody" oznacza tyle co:
"wole zginac niz sie zmienic" i jest dla Ciebie oraz wszystkich bez
wyjatku gorsze niz to czym My chcemy sie rowniez z Toba podzielic,
a takze stawia Cie to na pozycji z gruntu przegranej w dzisiejszym
swiecie, gdyz to nasza wizja przyszlosci jest zwycieska i zaden
oportunizm, zadne Twoje czy czyjekolwiek "nie ma to zgody" tego
nie zmieni.
Dlatego proponuje Ci: dobrze sie zastanow, bo ten zajob, ktorego
wychodowales w sobie nie wiadomo po co i ktory Cie trzyma za jaja
nie pozwalajac cieszyc sie tym co juz masz, a o czym Twoi rodzice
mogli tylko pomarzyc, i tak wczesniej czy pozniej zdechnie i tylko
od Ciebie zalezy czy zanim to sie stanie zwariujesz do konca, czy
podejmiesz wysilek by dac szanse _rowniez od siebie_ sobie i Twoim
dzieciom na lepsze zycie w przyszlosci.
Konczac przypominam: nikt Ci nie pomoze jesli nie zechcesz
czegos z tym swoim zajobem zrobic...
lecz jesli nic z nim nie zrobisz, to wczesniej czy pozniej staniesz
sie jedna z ofiar tej najprawdziwszej wojny razem z tym swoim
zajobem.
> [...]
> No, to chyba już mogę wstać z kozetki, bo powiedziałem Panu
> wszystko Panie Doktorze.
Alez oczywiscie, prosze bardzo. :)
Mozesz juz isc. ;)
--
Czarek
|