Data: 2005-01-07 14:15:13
Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "Tylko_Nick" <n...@n...nk>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dygot" <r...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:crm2av$kp2$1@inews.gazeta.pl...
Napisałeś przed chwilą:
> Przez pewien czas jakby dwie różne osoby się we mnie zmagały - jedna,
która
> bagatelizowała słowo ginekolog i druga, która została obudzona z mroków
> WIZUALIZACJAMI detali. Mój mózg był nawet na tyle silny, aby samemu owych
> wizualizacji nie rozpoczynać.
Napisałeś też trochę wyżej:
> zobaczyć moją Ukochaną zaspokajaną przez innego/innych (tak, mam
> taką fantazję) i czy by to nie "wymieniło" wyzwalacza bólu na wyzwalacz
> podniecenia na myśl o wizycie u ginekologa
Wiesz już, że tak naprawdę "ginekolog" tu nie jest istotny?
Piszesz nieomal jednym tchem: strach, ból, podniecenie...
Widzisz?
Piszesz o swoich ograniczeniach...
Czujesz?
Układa Ci się to puzzle?
Jeśli nie, to moze jednak grupa dyskusyjna to nie terapia, i warto byłoby
porozmawiać z realnym specjalistą?
To dosyć (za przeproszeniem ;) banalne... :)
pozdrawiam
Ja
|