Data: 2005-01-07 14:25:34
Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "Dygot" <r...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tylko_Nick <n...@n...nk> napisał(a):
> Użytkownik "Dygot" <r...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:crm2av$kp2$1@inews.gazeta.pl...
>
> Napisałeś przed chwilą:
>
> > Przez pewien czas jakby dwie różne osoby się we mnie zmagały - jedna,
> która
> > bagatelizowała słowo ginekolog i druga, która została obudzona z mroków
> > WIZUALIZACJAMI detali. Mój mózg był nawet na tyle silny, aby samemu owych
> > wizualizacji nie rozpoczynać.
>
> Napisałeś też trochę wyżej:
>
> > zobaczyć moją Ukochaną zaspokajaną przez innego/innych (tak, mam
> > taką fantazję) i czy by to nie "wymieniło" wyzwalacza bólu na wyzwalacz
> > podniecenia na myśl o wizycie u ginekologa
>
>
> Wiesz już, że tak naprawdę "ginekolog" tu nie jest istotny?
> Piszesz nieomal jednym tchem: strach, ból, podniecenie...
> Widzisz?
> Piszesz o swoich ograniczeniach...
> Czujesz?
> Układa Ci się to puzzle?
>
Ciągle widzę kawałki puzzli, ale nie bardzo obrazek, który one przedstawiają.
Może Tobie, z boku łatwiej obrazek dostrzec?
Co widzisz?
Nie rozumiem czemu ginekolog nie jest tu istotny?
Możesz proszę trochę jaśniej - to nie sarkazm, tylko szczerość.
> Jeśli nie, to moze jednak grupa dyskusyjna to nie terapia, i warto byłoby
> porozmawiać z realnym specjalistą?
> To dosyć (za przeproszeniem ;) banalne... :)
>
.. a stanie się jutro. Wątek na grupie miał być tylko środkiem na
przetrwanie do soboty - do rozmowy ze specjalistą właśnie.
> pozdrawiam
>
> Ja
>
Dzięki, również pozdrawiam.
D
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|