Data: 2003-03-24 21:48:18
Temat: Re: SZCZESCIE ABSOLUTNE
Od: "puesto" <p...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tycztom <t...@N...waw.pl> napisał(a):
> Wiem, wiem - było, było :)
> (przejrzałem archiwum)
>
> Chciałem tylko poprosić o dodatkową pomoc. Otóż po wielu godzinach czytania
> i wertowania nadal nie mogę zrozumieć co oznacza termin "Szczęście
> Absolutne".
>
> Nie proszę o definicję - wystarczy kilka słów... (bo ja chyba otępiałem -
> tym razem zupełnie :D).
Nie przejrzałam archiwum, jak się powtarzam to sorki:-)
czym jest szczęście?
dla niewidomego-zobaczyć kolory
dla chorego-zdrowie
dla biednego-wygrać fortunę
dla samotnego-czuć sie potrzebnym....
czesto określa się szczęście w globalnych kategoriach, jako jego odwrotność-
brak czegos co w subiektywny sposób wyraźnie wpływa na jakość naszego życia
to tak z obserwacji, przykłady j.w)
W moim przekonaniu nie istnieje szczęście absolutne, i dobrze, bo byłoby
nudno.Z resztą nigdy nie może byc tak,żeby nie mogło być lepiej. Szczęście
jest dla mnie czymś w rodzaju spełnienia jakichś drobnych pragnień, celów,
marzeń na przestrzeni całego życia. Byc szcześliwym to umieć czerpać z nich
radość i zadowolenie tu i teraz.Samo zycie to juz jest szczęście, bo
niezłego mieliśmy fuksa, że stąpamy po tym globie, że akurat ten plemnik i
to jajeczko...:-)
pozdrówka :-)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|