Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Samobójcy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Samobójcy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 145


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2006-09-05 06:08:06

Temat: Re: Samobój
Od: Kira <c...@-...pl> szukaj wiadomości tego autora


Re to: michal [Tue, 5 Sep 2006 01:32:47 +0200]:


> Już nie wiem. Zakręciłaś mną. :)

Lubię zakręcać facetów ;)

> Wyobraźnia Cię zawodzi?

No. W tym wypadku tak. Choć zazwyczaj zdziczała jest.

> Brak pieniędzy bierze się zawsze z jednego powodu. Nie
> potrafisz zarobić. Inni potrafią, a ty nie.

Wróć do początku ;) Ja już te pieniądze zarobiłam, nawet
na to konto nabrałam sobie kredytów i wysłałam dzieciaki
do prywatnych szkół ;) Sęk w tym, że pieniądz rzecz nabyta
i czasami jakieś okoliczności niezależne od nas sprawiają,
że te pieniądze nagle się kończą. Np. spaliła mi się firma
z całym towarem. Albo szlag trafił bardzo porządny etat.
Albo kontrahent nie raczył zapłacić i jestem bańkę w plecy.
Albo cośtam innego.

> Chcesz tylko wiedzieć jedno: Czy możesz robic to, co on
> robi i zarabiać tyle, co on zarabia?

Ale ja wiem że mogę. Sęk w tym, że nie mam na to czasu,
bo kredyty są teraz, dzieci chcą jeść teraz, komornik
blokuje konto teraz. Nie za parę miesięcy jak zarobię.


Kira

--
/(o\ : http://kira.wwt.pl :: http://cyber-girl.net :
\o)/ GG: 1565217 :: I am what I am, I do what I want

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2006-09-05 06:22:12

Temat: Re: Samobój
Od: Kira <c...@-...pl> szukaj wiadomości tego autora


Re to: michal [Mon, 4 Sep 2006 23:50:29 +0200]:


> Twoje udawanie, że się nic nie rozumie i żądanie wciąż
> nowych argumentów na poparcie spraw oczywistych (dla mnie)
> nie należy do pociągających form gaworzenia. :)

Zawsze możesz dyskusję skończyć, chociaż chętnie jednak
poznałabym twoje uzasadnienia stawianych przez ciebie tez.

> Aż tak bardzo nie zależy mi na przekonywaniu Ciebie,
> że lepiej jest żyć, niż nie żyć. Tym bardziej, że wiem,
> że robisz sobie jaja.

Wiesz, z faktu że z tobą rozmawiam, dość łatwo jest już
wywnioskować, że też uważam że lepiej żyć niż nieżyć ;>
I bynajmniej sobie nie robię jaj - po prostu cholernie
lubię grzebać w podstawach merytorycznych i emocjonalnych
wszelakiego typu kategorycznych opinii i wypowiedzi. Tak
z własnego doświadczenia, im bardziej kategoryczny pogląd
- tym mniejsze podstawy. Poza "NIE BO NIE" ;)

> Jeżeli moje argumenty nie przekonują, to mogę tylko prosić
> o wybaczenie (ale nie bedę na nie oczekiwał) :P

Ale mi dynda czy one mnie przekonują. Ja bym po prostu do
tak kategorycznej opinii chciała poznać jakieś merytoryczne
przesłanki. Jeśli ich nie ma, to też się nie obrażę przecież.

>> Nigdy się nie spierałam z poglądem, że cele też sobie
>> sami *wybieramy* - więc jest to też wybór.
> Nie, oczywiście. Drogi i cele wrzuciłaś tylko do jednego worka.

Gdzie?

> Co masz zamiar zrobić z tym świętym spokojem?

Nic nie robić, ani z nim ani z niczym innym. Na tym on polega.

>> a nie strzelanie sobie w łeb. Strzelanie sobie w łeb to już
>> środek do tego celu, i to całkiem skuteczny.
> A to pech.

A, czyli już się nie sprzeczasz że do *tego* celu jest to
bardzo dobry środek? ;)

> Moim celem dziś nad ranem było, żebyś poszła wreszcie spać
> i nie droczyła się ze mną, bo nie mogłem odpowiadać na inne
> posty. A mam niezbywalne prawo do określania swoich celów... ;))

Sęk w tym że ja też ;) Dlatego ja idę spać kiedy chcę, a ty
możesz swoje drogi do celu ustawiać pod własnym kątem - czyli
po prostu nie odpowiadać na moje posty ;)


Kira

--
/(o\ : http://kira.wwt.pl :: http://cyber-girl.net :
\o)/ GG: 1565217 :: I am what I am, I do what I want

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2006-09-05 06:59:35

Temat: Re: Samobój
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:44fc947a$0$17960$f69f905@mamut2.aster.pl...


> Twoje udawanie, że się nic nie rozumie i żądanie wciąż nowych
argumentów na
> poparcie spraw oczywistych (dla mnie)

;o)


> mną, bo nie mogłem odpowiadać na inne posty. A mam niezbywalne prawo
do
> określania swoich celów... ;))

Chętnego Los prowadzi, opornego wlecze...

Pzdr
Paweł



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2006-09-05 07:03:28

Temat: Re: SamobĂłj
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:44fc8aa8$0$17961$f69f905@mamut2.aster.pl...


> Oczywiście. Najpierw trzeba mu wytrącić konsekwencję. :)
> I zapewniam Cię, że nie mam zmian degenarycyjnych w mózgu. Wiedziałbym
o tym.
> ;))

W jaki sposób?


> Możesz wskazać jakieś żródło powyższego sądu Kanta?

To o sieciach (tam mówił o czasie i przestrzeni)...

Pzdr
Paweł

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2006-09-05 08:32:45

Temat: Re: Samobój
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "michal" napisał w wiadomości

>> Twoje udawanie, że się nic nie rozumie i żądanie wciąż nowych
> argumentów na
>> poparcie spraw oczywistych (dla mnie)

> ;o)

A Tobie co? ;)

>> mną, bo nie mogłem odpowiadać na inne posty. A mam niezbywalne prawo
> do
>> określania swoich celów... ;))

> Chętnego Los prowadzi, opornego wlecze...

Autor nie głupi, choć ponury. ;)
A ten?
Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się
przystosować świat do siebie...

pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2006-09-05 09:42:56

Temat: Re: Samobój
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości
> Re to: michal [Mon, 4 Sep 2006 23:50:29 +0200]:

>> Twoje udawanie, że się nic nie rozumie i żądanie wciąż
>> nowych argumentów na poparcie spraw oczywistych (dla mnie)
>> nie należy do pociągających form gaworzenia. :)

> Zawsze możesz dyskusję skończyć, chociaż chętnie jednak
> poznałabym twoje uzasadnienia stawianych przez ciebie tez.

Jak widzisz, robię, co mogę. Staram się też nie trzaskać zamkniętymi drzwiami.
Stąd podejrzenie, że tylko dla jajec je przymykasz. :)

>> Aż tak bardzo nie zależy mi na przekonywaniu Ciebie,
>> że lepiej jest żyć, niż nie żyć. Tym bardziej, że wiem,
>> że robisz sobie jaja.

> Wiesz, z faktu że z tobą rozmawiam, dość łatwo jest już
> wywnioskować, że też uważam że lepiej żyć niż nieżyć ;>

Nie było to tak oczywiste. Nie znam rozkładu jazdy pociągów na Twoim terenie.;)

> I bynajmniej sobie nie robię jaj - po prostu cholernie
> lubię grzebać w podstawach merytorycznych i emocjonalnych
> wszelakiego typu kategorycznych opinii i wypowiedzi.

Jeśli oboje będziemy grzebać w amortyzujących rękawicach, to może to być bardzo
przyjemne.

> z własnego doświadczenia, im bardziej kategoryczny pogląd
> - tym mniejsze podstawy. Poza "NIE BO NIE" ;)

No to się zaczęło! :) Tak właśnie jest, ponieważ są imperatywy kategoryczne,
które przyjmuje się bez uzadnienia. Dowody są poza możliwościami umysłu. Nie
znajdziesz uzasadnienia na istnienie czegokolwiek. Widzisz to tylko tak, jak na
to pozwalają Ci ograniczone zmysły. :)
Jeśli doszłaś do tego wniosku doświadczeniem, to wiedz (przekąs), że już to inni
zauważyli wcześniej. Na pewno jednak nie powinnaś mieć pretensji do nikogo, że
im bardziej kategoryczny reprezentuje pogląd - tym mniejsze ma ku temu podstawy.
Nie zawsze tak jest. :P


>> Jeżeli moje argumenty nie przekonują, to mogę tylko prosić
>> o wybaczenie (ale nie bedę na nie oczekiwał) :P

> Ale mi dynda czy one mnie przekonują. Ja bym po prostu do
> tak kategorycznej opinii chciała poznać jakieś merytoryczne
> przesłanki. Jeśli ich nie ma, to też się nie obrażę przecież.

Ta deklaracja mnie przekonuje.
Może jeszcze dałoby się ustalić, co będzie z dyndaniem, jeżeli argumenty Cię
przekonają... :)

>>> Nigdy się nie spierałam z poglądem, że cele też sobie
>>> sami *wybieramy* - więc jest to też wybór.

>> Nie, oczywiście. Drogi i cele wrzuciłaś tylko do jednego worka.

> Gdzie?

Z przykrością muszę stwierdzić, że nie znajduję. Pewnie w ferworze dyskusji nie
zauważyłem tego Twojego celu na poczatku akapitu (próba usprawiedliwienia swojej
nieuwagi), którym był (teraz atak:) kontrowersyjny (o tej kontrowersji możemy
porozmawiać) święty spokój. W tym miejscu zwracam honor i wycofuję się z
posądenia Cię o wrzucenie celów i sposobów do jednego worka. :(

>> Co masz zamiar zrobić z tym świętym spokojem?

> Nic nie robić, ani z nim ani z niczym innym. Na tym on polega.

Tu się nie zgadzam. Nie bardzo pasuje mi to określenie. Spokój, to jest
konkretne odczuwanie jakiegoś rozluźnienia, ciszy, ukojenia, ulgi. Śmierć nie
daje tego. Śmierć daje nic, a przy pewnych założeniach swiatopoglądowych "coś
innego" a priori, nie znanego z doświadczenia. Tego można się bać, można tego
też pragnąć, ale w żadnym wypadku nie ma mowy o odczuwniu nawet świętego
spokoju. Nic, to nie jest święty spokój.

>>> a nie strzelanie sobie w łeb. Strzelanie sobie w łeb to już
>>> środek do tego celu, i to całkiem skuteczny.
>> A to pech.

> A, czyli już się nie sprzeczasz że do *tego* celu jest to
> bardzo dobry środek? ;)

W odniesieniu do obranego celu, którym jest śmierć - tak. :P

>> Moim celem dziś nad ranem było, żebyś poszła wreszcie spać
>> i nie droczyła się ze mną, bo nie mogłem odpowiadać na inne
>> posty. A mam niezbywalne prawo do określania swoich celów... ;))

> Sęk w tym że ja też ;) Dlatego ja idę spać kiedy chcę, a ty
> możesz swoje drogi do celu ustawiać pod własnym kątem - czyli
> po prostu nie odpowiadać na moje posty ;)

Mogem. Nie muszem. ;)

pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2006-09-05 10:25:20

Temat: Re: Samobój
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości

> Re to: michal [Tue, 5 Sep 2006 01:32:47 +0200]:

>> Już nie wiem. Zakręciłaś mną. :)

> Lubię zakręcać facetów ;)

>> Wyobraźnia Cię zawodzi?

> No. W tym wypadku tak. Choć zazwyczaj zdziczała jest.
>> Brak pieniędzy bierze się zawsze z jednego powodu. Nie
>> potrafisz zarobić. Inni potrafią, a ty nie.

> Wróć do początku ;) Ja już te pieniądze zarobiłam, nawet
> na to konto nabrałam sobie kredytów i wysłałam dzieciaki
> do prywatnych szkół ;) Sęk w tym, że pieniądz rzecz nabyta
> i czasami jakieś okoliczności niezależne od nas sprawiają,
> że te pieniądze nagle się kończą. Np. spaliła mi się firma
> z całym towarem. Albo szlag trafił bardzo porządny etat.
> Albo kontrahent nie raczył zapłacić i jestem bańkę w plecy.
> Albo cośtam innego.

Cokolwiek się zdarzyło z Twoim "uregulowanym" statusem, możesz traktować w różny
sposób.
Dwie przeciwstawne postawy, jakie mogą zadecydować o dalszym Twoim losie:
Niekorzystne zdarzenia możesz uważać, za złośliwe zrządzenie losu, nieżyczliwość
ludzi, bezkompromisowość banków i wobec takich "argumentów" wpadasz w deprechę i
potem w to, o czym mówiliśmy już: między tory a pociąg, strzał powyżej stopy w
celu pożądanym (lecz złudnym) jakim ma być święty spokój.

Możesz też być wściekła na siebie za to, że nie potrafiłaś wcześniej zbezpieczyć
się przed tym, co się zdarzyło. A można było przecież. Można było ubezpieczyć
się na wypadek pożaru. Mozna było dobierać sobie wspólników i kontrahentów w
bardziej przewidujący sposób, wg innych bezpieczniejszych kryteriów (są takie
sposoby). Skoro można było, to znaczy, że to gorzkie doswiadczenie będzie teraz
dla mnie najbardziej zapamiętaną lekcją na przyszłość. Tak odświeżona otrząsasz
się z gruzów i zaczynasz od nowa poprawioną przyszłość.

Jeszcze pozostają inne postawy polegające na szarpaniu się to w tę, to w tę
stronę. W zalezności od doradców, którzy "wiedzą lepiej"

>> Chcesz tylko wiedzieć jedno: Czy możesz robic to, co on
>> robi i zarabiać tyle, co on zarabia?
>
> Ale ja wiem że mogę. Sęk w tym, że nie mam na to czasu,
> bo kredyty są teraz, dzieci chcą jeść teraz, komornik
> blokuje konto teraz. Nie za parę miesięcy jak zarobię.

Bardzo pomożesz wszystkim wybierając "święty spokój". Komornik nie zarobi, bank
na tym straci, dzieci jeszcze dłużej bedą musiały poczekać na obiad, aż ktoś się
zlituje. Jeszcze paru osobom zaszkodzisz. Z szacunkiem odniesie się do Ciebie
przedsiębiorca pogrzebowy, ale też tylko przy inkasowaniu. Inkasowaniu
pieniędzy, które mogły być Twoje, a są jego.

Nie masz czasu? Teraz już nie. Panie, świeć nad jej duszą... Nie wiesz, Panie,
która to? Szukaj takiej najspokojniejszej!...

Wybierz teraz jedną z tych trzech opcji... a ja ocenię Cię ogólnie i zachowam to
dla siebie. ;P

pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2006-09-05 10:40:53

Temat: Re: SamobĂłj
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
> Użytkownik "michal"
napisał w wiadomości

>> Oczywiście. Najpierw trzeba mu wytrącić konsekwencję. :)
>> I zapewniam Cię, że nie mam zmian degenarycyjnych w mózgu. Wiedziałbym
> o tym.
>> ;))
>
> W jaki sposób?

Musiałoby to być zauważone przez rodzinę i byłbym już ubezwłasnowolniony. :P


>> Możesz wskazać jakieś żródło powyższego sądu Kanta?

> To o sieciach (tam mówił o czasie i przestrzeni)...

Ach to... Myślałem, że sugerujesz, że Kant wypowiedział definicję optymizmu,
któej nie znam.
Nie sądzę, żeby sposób konsumowania rzeczywistości był nieodwracalny, tak jak
nieodwracalne są czas i przestrzeń. :)

pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2006-09-05 11:21:17

Temat: Re: Samobój
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> szukaj wiadomości tego autora

michal wrote:
(...)
>> Pesymista ma dokładnie tak samo zawężone pole postrzegania
>> jak hurraoptymista. Tyle że mają je zawężone w skrajnie
>> różnych rejonach. Obiektywnie sytuację ocenić byłby w stanie
>> tylko skrajny realista, ale takich po prostu nie ma. I póki
>> nie będzie, rozmawiamy o tym czy lepszy jest żółty czy może
>> niebieski, a nie o żadnym obiektywnym dobru i złu.
>
> Czegoś się trzeba trzymać w dyskusji. Najlepiej tematu. Mowa była nie o
> optymistach kontra pesmistom, tylko o człowieku w depresji.

Ekhem, dyskusja już jakiś czas temu odbiegła od depresji jako takiej,
czemu akurat teraz chcesz do niej wracać? : >

(...)
>Masz tysiące dróg do świętego spokoju i wśród nich masz całe
> spektrum. Od głupich przez mądre do właściwych. Jakie wybierzesz?

Czemu to akurat te, które Ty uważasz za głupie mają takie być w
rzeczywistości? Skąd Ty wiesz co jest głupie i mądre, dobre i złe?

Nie uważasz, że Ja wiem lepiej co jest lepsze dla mnie?

>>> Ale osiągnięcie tego celu, jaki sobie postawisz, zmusza
>>> cię do właściwego wyboru środków.
>
>> Strzelając sobie w łeb osiągam cel natychmiastowo, co
>> oznacza że jest to dobry wybór środka.
>
> Znakomity. Tylko cel jest głupi z punktu widzenia każdego niedesperata.

Przypominam jeszcze raz: Cel to "święty spokój" - bardzo wielu
niedesperatów dąży do tego celu. Proponuje zapoznać się choćby z
podstawami Buddyzmu (jednej z popularniejszych religii ; ) ). Celem
Buddysty jest osiągnięcie nirvany czyli właśnie "świętego spokoju".

T

--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2006-09-05 12:23:57

Temat: Re: Samobój
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "es_" napisał w wiadomości

> michal wrote:
> (...)
>>> Pesymista ma dokładnie tak samo zawężone pole postrzegania
>>> jak hurraoptymista. Tyle że mają je zawężone w skrajnie
>>> różnych rejonach. Obiektywnie sytuację ocenić byłby w stanie
>>> tylko skrajny realista, ale takich po prostu nie ma. I póki
>>> nie będzie, rozmawiamy o tym czy lepszy jest żółty czy może
>>> niebieski, a nie o żadnym obiektywnym dobru i złu.

>> Czegoś się trzeba trzymać w dyskusji. Najlepiej tematu. Mowa była nie o
>> optymistach kontra pesmistom, tylko o człowieku w depresji.
>
> Ekhem, dyskusja już jakiś czas temu odbiegła od depresji jako takiej,
> czemu akurat teraz chcesz do niej wracać? : >

Lepiej później nż wcale. ;)
O to szedł spór, który nie wyczerpał, jak mi się zdaje, wszystkich argumentów.
Tytuł wątku jest adekwatny, żeby wracać do meritum. :)

> (...)
>>Masz tysiące dróg do świętego spokoju i wśród nich masz całe
>> spektrum. Od głupich przez mądre do właściwych. Jakie wybierzesz?
>
> Czemu to akurat te, które Ty uważasz za głupie mają takie być w
> rzeczywistości? Skąd Ty wiesz co jest głupie i mądre, dobre i złe?

Nie wartościowałem konkretnyych celów. Mówiłem o spektrum. Jeśli bym jednak je
oceniał, to według własnych kryteriów opartych na własnych przekonaniach. A co?
Mogę? :)

> Nie uważasz, że Ja wiem lepiej co jest lepsze dla mnie?

Nie muszę tak uważać. Nie chcę. byłoby to z mojej strony niemądre. Moje kryteria
są dla mnie najważniejsze w ocenie. Mogę się nad Twoimi zatrzymać. Jeśli
uznałbym Twoje zdanie za słuszne, a kolidowałoby z moim dotychczasowym zdaniem -
znaczyłoby to, że jesteś dla mnie autorytetem w omawianej dziedzinie. Nie jesteś
póki co. :)

>>>> Ale osiągnięcie tego celu, jaki sobie postawisz, zmusza
>>>> cię do właściwego wyboru środków.

>>> Strzelając sobie w łeb osiągam cel natychmiastowo, co
>>> oznacza że jest to dobry wybór środka.

>> Znakomity. Tylko cel jest głupi z punktu widzenia każdego niedesperata.

> Przypominam jeszcze raz: Cel to "święty spokój" - bardzo wielu
> niedesperatów dąży do tego celu.

Proponuje zapoznać się choćby z
> podstawami Buddyzmu (jednej z popularniejszych religii ; ) ). Celem
> Buddysty jest osiągnięcie nirvany czyli właśnie "świętego spokoju".

Ale nie jest to spokój poprzez zadanie sobie śmierci. Bezsens.

pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Przewrotność i zgorzknienie?
Jak mogło powstać życie? Warunek konieczny.
Re: Bracia Kaczynscy, kto naprawde rzadzi Polska
Czy warto sie przejmowac?
Podstawy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »