Data: 2015-10-11 15:03:27
Temat: Re: Serdeczna prośba o pomoc!
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 11 Oct 2015 09:01:06 +0200, Trybun napisał(a):
> W dniu 2015-10-09 o 13:35, Ikselka pisze:
>>
>>> Ja też nie jestem obojętny na ludzka niedolę, np. nigdy nie odmówię
>>> skacowanemu facetowi datku na piwo, czy ćpunowi na "działkę".
>> Żartujesz.
>
> Nie.
>
>>
>>> Datki na
>>> "chore dzieci" to już inna para kaloszy, i ja w takim procederze ( z
>>> powyższych powodów) nigdy nie będę uczestniczył.
>> Owszem, hasło "daj dla chorych dzieci" działa na mnie jak płachta na byka.
>> Niedawno w odpowiedzi na zgłoszenie córki jako pot. dawczyni szpiku -
>> zwrócono się korespondencyjnie do niej o wpłacenie 200 zł na przyszłe
>> badania (ofiaro)dawcy, na które oczywiście fundacji nie stać i ta opłata ma
>> być właśnie częścią pomocy, bo umożliwi wykonanie tych badań. Odebrałam ja,
>> bo córka nie przebywa w miejscu zameldowania i mam od niej upoważnienie,
>> żeby otwierać korespondencję oficjalną/urzędową i zawiadamiać ją o jej
>> treści. I szlag mnie trafił. Nazwy już nie pomnę, to była jakaś fundacja
>> "dla chorych dzieci" - nie Poltransplant, bo ten to wiarygodna firma.
>> Sprawdziłam w necie, ludzie piszą o niej, że otrzymują stamtąd prośby od
>> nich, wpłacają te 200 zł, po czym zapada milczenie 3-]
>> Dobrze, że sprawdziłam w necie. Moją szlachetną córkę objechałam za
>> naiwność i ona teraz już też wie swoje o tego typu "dobroczynności".
>
> W tym wypadku było to jawne oszustwo.
> Natomiast pomijając już w tym procederze tak oczywistą patologie jak
> jawne wyłudzanie kasy dla siebie, hasło "daj na chore dzieci" niczemu
> pozytywnemu nie służy.
No nie, bo to emocjonalny szantaż i tyle.
JEDEN wyjątek: Klinika Budzik. Ale oni nie są nachalni.
> Generalnie jedyne co przynosi to utrwalanie
> patologii w stylu płać ubezpieczenia na zdrowie, ale lecz się za swoje.
>
>> Mój Dziadek ze strony Mamy hodował byki mięsne. Odstawiał je do rzeźni.
>> Mama mówiła, że takiej wołowiny byle kto wtedy nie jadł - trafiaa na pewno
>> "tam", na górę 3-)
>> Ale dziś mam źródła świetnej wołowiny, nie wyobrażam sobie, żebym musiałam
>> z niej zrezygnować. I nie jest to to, co sprzedają w hipermarkecie, o nie.
>
> Jak już pisałem - niezbyt znam się na wołowinie. Natomiast
> zastanawiające jest jedno, wygląd rogacizny tej krajowej, a tej która
> widać na pastwiskach za granicą kraju, ot choćby w Francji. U nas
> wszędzie takie jakieś chuderlaki, z przewagą krów mlecznych a tam to
> takie prawdziwe "byki", które z trudem się poruszają z nadmiaru tkanki
> mięśniowej..
U nas też są takie hodowle. To, co widzisz na łąkach, to krowy mleczne,
zwykłe, gospodarskie. Rasy mięsne nie skaczą po łąkach u nas :-)
http://bydlo.com.pl/hodowla/rasy-bydla/
--
XL https://www.youtube.com/watch?v=wNcV_dHUHSs
|