Data: 2015-10-15 15:04:17
Temat: Re: Serdeczna prośba o pomoc!
Od: Trybun <I...@j...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-10-14 o 16:29, Ikselka pisze:
>
>> Ale dlaczego, jest przecie prawie pewne że te "zmożone" polskie krowy
>> nie są faszerowane sterydami i innym paskudztwem..
> No ale jadłeś kiedy "zmożoną" krowę? Przecież tego nie da się ugotowac
> nawet w ciągu 12 godzin. Wiem, co mówię, bo w tzw stanie wojennym tylko
> takie mięso vel wołowina było dostępne. Rosól trzeba byo gotować 8 godzin,
> a tu jeszcze twarde mięso. Horror.
Pewnie tak, u mnie z wołowiną jest tak jak u Polska z abstynencją, choć
nie lubi to jednak nie uniknie picia;-) . Jak pamiętam to w sumie nie
było w czasach PRLu wyboru - albo cielęcina, albo stare krówsko. Ale nie
przeszkadzało to siostrze kolegi wywozić po kilkanaście kg miecha z
tych krów do Holandii.
Co do wyboru to wybieram jednak to ze starej mućki, a nie ten śliczne
wyglądający, sterydowy, substytut mięsa wołowego.
>
>> A w marketach to
>> raczej bardziej towar importowany w ofercie niż rodzimy..
>>
>> I raczej paskudnej jakości - dlatego mięsa z marketu nie dam nawet psu.
No to akurat zrozumiałe - psy mają taka ochronę (rzeczników) o których
ludzie mogą tylko pomarzyć. Tak że niepewne towary spożywcze
bezpieczniej jest podawać ludziom niż psom.
|