Data: 2013-09-14 10:59:40
Temat: Re: Smerfy2
Od: "Chiron" <i...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:l0vuv7$smb$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2013-09-13 22:57, glob pisze:
>> Naczelny katolik kraju, Tomasz Terlikowski przestrzega wszystkich przed
>> chodzeniem do kina na "Smerfy 2".
>>
>> Jego zdaniem film nie nadaje się dla dzieci. Katolicki publicysta zwraca
>> uwagę na Gargamela, który jest demoniczny, a jego czary służą poniżaniu
>> ludzi. Bajka ma ponoć pokazywać, że magia jest szatańsko inspirowaną grą
>> ze złem, a to dla dzieci niebezpieczne. Dodatkowo Terlikowskiemu nie
>> podoba się fakt, że w "Smerfach" pojawia się rodzina "patchworkowa z
>> synem zostawionym przez ojca i fantastycznym ojczymem, który próbuje go
>> obłaskawić". Z kolei inni betonowi dziennikarze, bracia Karnowscy,
>> ostrzegają, że we wspomnianym filmie śpiewane piosenki "służą za promocję
>> seksu" i... "ruchów gejowskich". Poza tym prawie wszyscy zdrowi.
>>
>>
>>
>>
>> No to dziś w noc sobie Smerfy obejrze tutaj
>>
>>
>>
>> http://www.kinomaniak.tv/film/Smerfy-2/58925
>
>
> Tak już jest, że bajki dla dzieci (przynajmniej te, które miałam okazje
> oglądać), są odpowiednio nasycone moralizatorsko-propagandowym smrodkiem.
> Niektóre bardziej, inne mniej nachalnie.
> A Smerfy2 rzeczywiście "obłaskawiają" temat rodziny patchworkowej. I to
> patchwork szyty dość grubymi nićmi, he he.
>
Hmmm, dziwne to, co napisałaś. No bo po pierwsze- określenie: "bajki [...}są
odpowiednio nasycone moralizatorsko-propagandowym
smrodkiem. " Cholerka- a cóż to jest za "potworek"? Część (istotna)
definicji bajki:
za wiki: "Bajka - krótki utwór literacki zawierający morał". Czyli-
bajka_morał_zawierać_musi. Inaczej bajką nie jest. No to o co chodzi z tym
morałem? Zapewne więc nei o morał tu chodzi, a o ten "moralizatorski
smrodek". A cóż to jest takiego, Moja Droga Interlokutorko?
Kolejna sprawa- "A Smerfy2 rzeczywiście "obłaskawiają" temat rodziny
patchworkowej.". Wiesz, nie oglądałem "Smerfów 2". Z tego, co pisze
Terlikowski- to wnioskuję, że to bajka typu "Szrek". Pierwsza część śmieszna
i zabawna. Nawet nadaje się dla trochę większych dzieci. Z drugą już bym
uważał- poza tym nudzi. No a w trzeciej autor sam nie wiedział, co chce
powiedzieć- i po całości poszedł w polityczna poprawność- ten marksizm
kulturowy. Chodziło tam tylko o pokazanie, że im kto bardziej "pokręcony"-
tym tak naprawdę fajniejszy i lepszy od innych. Wyobrażam sobie więc, że to
"obłaskawianie" tematu " rodziny patchworkowej" to własnie coś na wzór tego.
Szwedzi, widząc, że w latach 70 lawinowo wzrasta liczba rozwodów podeszli do
tego- jak to oni- socjalistyczno- metodycznie. Pierwszy wniosek z badań
tematu: dzieci z takich rodzin (ROZBITYCH- nie żadnych patchworkowych) czują
się gorsze od tych z rodzin NORMALNYCH.. No to rozpoczęto obłąkańczą
kampanię wśród dzieci od przedszkola- ucząc ich, że Ingrid jest dużo
szczęśliwsza od dzieci z rodzin, gdzie jest tylko jeden tatuś i jedna
mamusia- bo ma 3 mamusie i 4 tatusiów. Podstawowa zasada zdrowia
psychicznego mówi, aby_nazywać_rzeczy_po_imieniu. Semantyka- to ważna
sprawa. I tak g...no zawsze śmierdzi- nigdy nie pachnie czy też pachnie
inaczej. Rodzina rozbita jest złem, kalectwem, którego PROTEZĄ jest rodzina
zastępcza czy też coś, co nam się serwuje pod nazwą "patchworkowa".
--
--
"Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi
teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość."
G. Orwell
Chiron
|