Data: 2009-12-19 21:44:46
Temat: Re: Śmierć osobowości
Od: flyer <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
. R e t a r d . pisze:
>
> Użytkownik "flyer" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hgj651$4v2$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
> Hmmm ... Chyba nie zrozumiałeś, o czym piszę ...
>
> Jeszcze raz:
>>
>> W momencie śmierci, rozumianej dosłownie lub jako przenośnia,
>> określona osoba przestaje istnieć dla podświadomości, rozumianej
>> czysto biologicznie [a nie jako werbalnej nieuświadomionej świadomości].
> Tak właśnie - element rzeczywistości 'w momencie' przestaje istnieć.
>
>> Umiera x połączeń neuronalnych.
> Nie, właśnie nie. One nie umierają 'w momencie' - na to samo też zwraca
> uwagę glob. W tym właśnie cały ambaras, że połączenia neuronalne pozostają.
Niestety nie. Co prawda mógłbym na usprawiedliwienie zapodać termin
[nieuświadomiona] asocjacja, która trwa kilka dni - nie wiem jak w
psychologii, ale ja używam tego terminu właśnie na takie okazje. :)
> Tworzą fantom. Dopiero trzeba czasu, żebyy coś z tym fantomem zrobić
> - znaleźć dla niego innąfunkcję (przenieść go np. na inną osobę)
> lub odizolować/uśmiercić. Na poziomie mózgu będzie to właśnie wskazywana
> przez Ciebie smierć neuronów - lub być moze tylko śmierć pewnych połączeń,
> zastąpienie ich innymi.
Niestety, śmierć "połączeń neuronowych" odbywa się natychmiast. No
chyba, że jestem wariatem. ;>
>> Można oczywiście trzymać się w złudzeniu lub zaprzeczać "śmierci
>> osobowości" [a nie "śmierci bliskiej osoby"], ale to tylko wymagające
>> wysiłku świadome, a więc kalekie, naśladownictwo.
> Nie rozumiem, czemu tu zaprzeczać, a czemu nie ;) Ja tylko wskazuję,
> że żałoba to czas, w którym osobowość/mózg musi dokonać wysiłku
> przebudowy - żeby dopasować się do nowej rzeczywistosci.
Nie musi dokonać żadnego wysiłku - w tym problem. Psychologia
świadomości vs. psychologia behawioralna. Stare struktury już
*nie_istnieją* - ich się nie da w jakikolwiek sposób przebudować. Można
jedynie *budować_nowe_struktury* . To co trzyma człowieka w starych
strukturach, to pamięć świadoma, a nie behawioralna [nieuświadomiona -
która de facto decydowała o jego zachowaniu]
>>> dlaczego załoba musi trwać a czasem sienie kończy ...
>
>> A to już "powikłania" - naśladownictwo, o którym napisałem wcześniej
>> lub wpływ kultury.
>
> Powikłania albo _terapia_. Różnica jest diametralna ;)
> Płacz, smutek, niezdolność do skupienia się, depresja - tak, jest tu jakaś
> analogia do stanu choroby, powikłań itp itd. Natomiast sama żałoba
> rozumiana
> jako zestaw rytuałów i zachowań - grzebanie, palenie zwłok - lub oddawanie
> ich zwierzętom, darcie szat, modlitwy, mowy pożegnalne, rozsypywanie
> popiołów
> - tu mamy analogię do _terapii_, to narzędzie pomagajace wybrnąć z
> 'choroby'
> i przywrócić równowagę.
heh. Moją psicę zakopałem w znanym sobie miejscu, moje kotki
skremowałem. Wiesz jaka jest różnica? Moja psica "ciąży mi" - pamiętam
gdzie ją zakopałem, mam lekki przymus, żeby ją odwiedzić, sprawdzić, czy
nadal jest zakopana, czy ... , ale ona jest martwa od paru lat. "Rozmowa
z kośćmi"? ;> Cały rytuał grzebania, w naszej kulturze, to egotyczna
kotwica, która ma zapobiec zapomnieniu umarłego. Nie można dopuścić do
siebie myśli, że zniknął z behawioralnej świadomości, póki się go
odwiedza. Komu to służy - umarłemu czy żyjącym? Nikomu! ;>
> Osobna sprawa, że terapia moze być nieadekwatna do związku (np.
> instytucja żałoby
> narodowej ogłaszanej w sytuacjach zupełnej abstrakcji), 'terapeuci'
> nieprofesjonalni, nieświadomi tego, w czym uczestniczą, mylący swoją
> rolęw procesie,
> projektujący własny smutek na kogoś innego itp. Wtedy możemy mieć do
> czynienia
> z tym, o czym mówisz: 'przedłużanie ponad miarę', 'przesada' ;) Ale myślę
> że równie częstym problemem jest 'niedosyt' - czyli brak żałoby, w sytuacji
> istniejącego silnego związku (ale być może wypieranego, nieuświadamianego).
> Wtedy fantom zaczyna rządzić, sterować "zza grobu", tworzyć własną
> chorobową
> nie-rzeczywistość.
"Brak żałoby" to konstrukcja stricte kulturowa. Skoro umarła we mnie
część osobowości/połączeń neuronalnych, to skąd mam wiedzieć, że jestem
w żałobie? Przecież tego nie wiem.
Pozdrawiam
Flyer
|