Data: 2009-03-07 10:36:16
Temat: Re: Staję się nudna...
Od: medea <m...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Saulo pisze:
> Nigdy czegoś takiego nie widziałaś ani o niczym takim nie
> słyszałaś/czytałaś?
Kiedyś może i lubiłam tego typu filmy, jako młoda dziewczyna, której
faktycznie potrzebne były silne bodźce, jak to młodym ludziom
nieznającym życia. Teraz, żtp nieskromnie, stałam się bardziej
wysublimowana.
Poza tym nie bardzo sobie przypominam, czy faktycznie oglądałam
kiedykolwiek film tak długo epatujący _dosłownym_ obrazem okrucieństwa.
Opisy książkowe to jednak co innego. Chociaż jak powiem, że kiedy
całkiem niedawno słuchałam audiobooka "Pan Wołodyjowski" w wykonaniu
Gajosa (BTW doskonałe wykonanie) wstrząsnął mną opis nabijania Azji na
pal, to zostanę uznana zapewne za wariatkę?
> Nic nie zmienia to, że Jezus widzi w tym sens?
A co to ma do rzeczy? Ja mówię o środkach przekazu, a nie o przesłaniu.
> Realistyczna surowość i brutalność mogą również zabijać te miłe emocje
> komfortowego współczucia z fotela kinowego, jakie wywołują "mniej dosłowne",
> zwykłe filmy.
Tak, ale ten komfort można z powodzeniem zabić stosując mniejszą
dosłowność.
De gustibus.
Ewa
|