Data: 2012-01-18 08:22:23
Temat: Re: Starość
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-01-17 16:41, medea pisze:
> Oczywiście można obawiać się, że tutaj kogoś znajdzie jakiś dawny wróg i
> zacznie rozliczać z jakichś starych porachunków, ale to trzeba najpierw
> takie nienawistne relacje w swoim życiorysie posiadać, żeby się tego
Problem w tym, że to tak nie działa. Masz rację, że relacja przyszła
z reala, ale nie masz racji, jeśli myślisz, że moja znajoma sprowokowała
jej 'nienawistny charakter'. Rozmawiałem z nią ostatnio, żeby spróbować
wyczuć, dlaczego spośród wielu ofiar (było ich więcej) tamtej
dziewczyny, na moją znajomą uwzięła się wyjątkowo mocno. Znajoma nie
miała pojęcia, dlaczego na nią padło, ale jak z nią pogadałem trochę
o tym, kiedy miała z nią pierwsze kontakty, to mi dość ładnie wyszło
że wyróżnił się jeden czynnik:
- wpuszczenie nieznajomej (chorej - o czym nie było wtedy wiadomo) osoby
dość głęboko w swoje życie prywatne (chodziło o przenocowanie
nieznanej koleżanki z pracy po imprezie firmowej czy coś w tym rodzaju)
Cała reszta była już po stronie atakującej, która po prostu 'przylgnęła'
do swojej ofiary i zaczęła tworzyć sobie w umyśle własne historie.
Fiksacja na osobie. Wszystko co złe ją spotykało w pracy itp to była
wina mojej znajomej, jakichś jej 'spisków', 'knowań', złych intencji
itp. A wszystko zapewne wyczytywała z jej 'złego spojrzenia'.
Nie miało znaczenia, że właściwie nie miały żadnej relacji
zawodowej, nie współpracowały ze sobą.
Czasem staje na naszej drodze agresywny, zafiksowany, psychopatyczny
paranoik i jesteśmy lekko ugotowani. Najpierw był syf w pracy, bo
pracodawca nie był w stanie stworzyć sobie narzędzi odpowiednich do
tego, by właściwie rozstrzygnąć, o co chodzi, widział po prostu
konflikt. Dopiero po wkroczeniu policji sprawa zaczęła się
normalizować i okazało się także, że ofiar jest więcej.
|