Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!not-for-
mail
From: "Radoslaw Tatarczak" <r...@z...olsztyn.tpsa.pl>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: Strajk pielęgniarek
Date: Wed, 13 Dec 2000 12:30:45 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 248
Message-ID: <917mba$kc2$1@news.tpi.pl>
References: <913poa$jdh$1@news.internetia.pl> <3...@p...pl>
<915m35$qim$1@news.tpi.pl> <916j7l$f0q$1@news.internetia.pl>
NNTP-Posting-Host: pj62.warszawa.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 976706730 20866 213.25.19.62 (13 Dec 2000 11:25:30 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 13 Dec 2000 11:25:30 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:16311
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Leszek M." <l...@g...pl> napisał w wiadomości
news:916j7l$f0q$1@news.internetia.pl...
> Cześć - widzę że będziemy mieli znowu okazję żeby się trochę "poprztykać"
> ;-)
Ale mi by sie nie chcialo az tak dlugiej odpowiedzi pisac:))) Coz slowa
wypowiedziane i napisane zawsze wracaja w formie rykoszetu i lawiny;)
>
> Czy pielęgniarka dużo w pracy nie myśli ? Ciekawe spostrzeżenie. Powiedz
to
> tym, które podają dziennie dziesiątki rozmaitych leków, robią dziesiątki
> zastrzyków i wiele innych wyrafinowanych zabiegów, gdzie jedna pomyłka,
> jedno niedopatrzenie - to może być zdrowie, a może nawet życie pacjenta.
Po pierwsze napisalem, ze nie pracuja TAK duzo glowa jak nauczyciele co nie
znaczy (a co mi chcesz wmowic;) ze ich praca jest wylacznie fizyczna. Ale
dziwnym trafem nauczyciele musza studiowac (sa oczywiscie wyjatki) zeby
uczyc, to tez jest praca umyslowa i za nic mnie nie przekonasz, ze
pielegniarka wiecej mysli przy pracy niz np nauczyciel matematyki ;)))
> Nauczyciel jak nie pomyśli - najwyżej nawciska głupot uczniom - następnego
> dnia sprostuje. Pielęgniarka jak się pomyli - może się zdarzyć, że nie
> będzie miała okazji sprostować, bo pacjenta wywiozą nogami do przodu.
To dawno nie uczyles;) Niewydolne wychowawczo rodziny przysylaja swoje
ancymonki do szkoly i masz belfrze wykaz sie :))) Nie mow wiec, ze
nauczyciel ma mniejsza odpowiedzialnosc. Oczywiscie mowie o pewnej sredniej,
bo wiele pielegniarek ma wieksza odpowiedzialnosc jak np instrumentariuszki,
czy z OIOMOW
> Co do innych nauczycieli - to wiem z własnego doświadczenia (a uczyłem
> matmy!), że tak naprawdę to zdrowe nerwy się liczą i wiedza, i że nie jest
> to znowu aż tak ciężka praca intelektualna - wszak przerabiany materiał
jest
> dla mnie na poziomie abecadła, maksimum - elementarza.
Rzeczywiscie dawno nie uczyles ;)))
>
> >Czemu tej
> > odpowiedzialnosci brak marnie wynagradzanym pielegniarkom?
>
> Poczucie odpowiedzialności też ma swoje granice. Gdyby tak nie było, to
> możnaby np. lekarzom czy pielęgniarkom w ogóle przestać płacić, bo skoro i
> tak, mając poczucie odpowiedzialności nie przestaną leczyć i opiekować
się,
> to po co narażać się na wydatki...
Mowie o odpowiedzialnym strajku a pielegniarki zagraly Va Bank ale moim
zdaniem przesadzily. Wyobrazilem sobie (odpukac;) ze jestem w trakcie
strajku w szpitalu jako pacjent.....
>
> Poczucie odpowiedzialności - to też poczucie odpowiedzialności za swoją
> rodzinę, którą trzeba wyżywić, to poczucie odpowiedzialności za siebie, za
> swoją wiedzę (0 pieniędzy na kształcenie) i wbrew pozorom także poczucie
> odpowiedzialności za pacjentów, bo przy tak niskich pensjach od kilku lat
do
> zawodu odbywa się w dużej mierze selekcja negatywna (uczyłem kilka lat w
> liceum medycznym i widzialem kolejne roczniki), co odbija się na opiece i
> bezpieczeństwi pacjentów, a poza tym, gdy brakuje w szpitalu wszystkiego
Leszku,czy ja temu zaprzeczalem? Ja jedynie mowie o odpowiedzialnym strajku.
A teraz duzy ciach bo napisales rzeczy z ktorymi sie zgadzam:))) A nadal
otwarta jest kwestia czy mozna z tego powodu odejsc od pacjentow?
Szczegolnie ON?
To by się drzazgi posypały z budynku rządu i łby by
> spadły. A tutaj można, bo to tylko kobiety, a tracą wszak tylko pacjenci.
> Najlepiej zaatakować ich, że są niemoralne bo odeszły od łóżek.
W ustach rzadu jest to bezczelnosc, a w moich? Bylego pacjenta?
>
> > Chociaz nie lubie Buzka&kompanie to jednak stane w tej sytuacji w ich
> > obronie. A co rzad ma tu do gadania, skad wezmie pieniadze pod koniec
roku
> > budzetowego?
>
> Wiesz - rząd pograł "genialnie" - zero odpowiedzialności za cokolwiek.
Wszak
> kasy (niezależne od rządu) dostają pieniądze i "negocjują" (bo to jest
> parodia negocjacji - to jest zwyczajna dyktatura) kasę ze szpitalami, a te
> płacą pielęgniarkom. Ministerstwo nic do tego nie ma.
To prawda, ale pieniadze dla pielegniarek pochodza ze skladki.
> Tyle że ja się w takim razie pytam - to po cholerę to ministerstwo jest
> wobec tego potrzebne ? Ile etatów ubyło w związku z tym że te sprawy nie
są
> już w zakresie ich obowiązków ? I ilu jeszcze urzędasów tam pierdzi w
stołki
> i po co ?
Zgadzam sie, ale jakie to da oszczednosci? W morzu potrzeb?
> Dalej - przecież widać, że to nie jest sprawa pojedynczego szpitala, lecz
> ogólny społeczny problem o zasięgu całego kraju, wymagający zmian
> systemowych. To niby jakim prawem odpycha się go od siebie, skoro tylko
rząd
> i parlament są w stanie cokolwiek tu globalnie wyregulować.
Jedynym sposobem jest podniesienie skladki, ale to zadne rozwiazanie bo
podnosi tylko podatki. Drugim rozwiazaniem jest liberalizacja systemu i
prywatyzacja, ale tu dopiero bylyby strajki pielegniarek i cieplownikow;)
> Skąd rząd weźmie pieniądze pod koniec roku ? Rzeczywiście - w tym roku to
> sprawa jest przegrana, ale:
> 1. Nie sądzę żeby najbardziej krytycznym były tu te 3 tygodnie do końca
> roku - gdyby pielęgniarki miały PEWNOŚĆ że dostaną te pieniądze w
przyszłym
> roku, to pewnie też nie było by problemu - ale obietnice bez terminów nie
> zdadzą egzaminu - tu jest to echo kolejnych kłamstw - nikt już w odległe
> zapewnienia nie wierzy
A jaka dasz pewnosc tych podwyzek, gdy budzet jeszcze w Sejmie?
> 2. To dlaczego rząd obiecał konkretne pieniądze dla pielęgniarek na
początku
> tego roku ? Albo się podpisuje zobowiązania i się ich dotrzymuje, albo się
> odchodzi. Jeśli nie ma kasy na zobowiązania które się podjęło, to znaczy
że
> się nie umie rządzić i się wyp....dala.
Coz wybory za 10 miesiecy....
>
> >A tak w ogole to co tu ukrywac, podwyzka dla pielegniarek to
> > zwiekszenie obciazen podatkowych reszty spoleczenstwa.
>
> Nawet gdyby trzeba wszystkim po trochę, to i tak byłoby to słuszne, gdyż
ta
> grupa zawodowa jest od wielu lat systematycznie okradana, oszukiwana i
> wyjątkowo podle traktowana przez państwo, bez szans na cokolwiek.
A nauczyciele to nie?
> Wiekokrotnie obiecywano podwyżki i faktyczne reformy, a nic nie robiono.
> Uchwalano (ustawy sejmowe!!!) prawo do wyrównań i nie wypłacano. W
normalnym
> kraju rząd poszedł by już z torbami za odszkodowania - a u nas jest tak,
że
> z łaską wypłacać się będzie przez parę lat po kilkaset złotych na głowę,
> które należały się już parę lat temu. Dziwię się że nikt tego jeszcze nie
> zaskarżył do międzynarodowych trybunałów.
Mowisz o rewaloryzacjach?
> Podczas sprzedaży majątku narodowego, gdy była okazja stworzyć fundusz,
> który m.in. tutaj dałby jakieś pieniądze (podobnie jak np. emerytom) - nie
> zrobiono w tym celu nic. Moja żona dostała tytułem jakiegoś tam zaległego
> wyrównania sprzed kilku lat bon prywatyzacyjny który jak dobrze pójdzie to
> za jakieś 7 lat spienięży i dostanie (wg obecnej wartości niewiele ponad 1
> tysiąc PLN). Przecież to są kpiny.
Fan posla Bieli?;))) To mit, ze daloby sie stworzyc taki fundusz. Panstwo
musi splacac dlug wewnetrzny i zewnetrzny i na to ida pieniadze z
prywatyzacji. A sprzedac mozna jedynie firmy ktore moga dac zysk. A wiec co
powiesz na fundusz zlozony z majatku hut i kopalni?
> > Oczywiscie chetnie
> > bym wiecej przeznaczyl pieniedzy dla tej niedofinansowanej grupy, ale
komu
> > trzeba zabrac, zeby im dac?
>
> Na początek - wszystkim pierdzistołkom - jak bym wywalił tych wszystkich
> wiceministrów, dyrektorów, kierowników czort wie kogo z resortu, to już
bym
> połowę szpitali warszawskich obskoczył. Drugą połowę - jakbym zamiast coś
> koło 800 radnych jacy są w Warszawie zostawił 8, tak jak w Londynie.
Malutkie sprostowanie,Londyn ma jeszcze bardziej skomplikowany uklad wladz
lokalnych niz Wa-wa, a 8-miu radnych ma City, gdzie pracuje 2 mln luda, ale
mieszka ca 200 tys mieszkancow:) A poza tym nie mozesz przeznaczac pieniedzy
samorzadow na pielegniarki to niekonstytucyjne. A nawet likwidacja min.
zdrowia nie da wiecej niz 1/10 pieniedzy na sensowne podwyzki.
>
> Dalej - przy prywatyzacji wielu przedsiębiorstw (np. zakłady tytoniowe,
> banki, TPSA) pracownicy dostali często po kilkadziesiąt tysięcy nowych
> złotych w akcjach, tylko dlatego że pracowali w tych zakładach. Dla mnie
to
> zwykłe złodziejstwo (nie winię tych co brali - tylko tych co dawali nie
> swoje) - bo to własność 40 milionów ludzi, a dostało paru (a bywały to
> naprawdę olbrzymie kwoty). Budżetówka nie dostała właściwie nic.
To troche nie tak. Dopiero po obietnicy przyznania akcji zwiazki zawodowe i
pracownicy przestali blokowac prywatyzacje!!! Oni byli przyczyna, sam min.
Kaczmarek mowil otwarcie: to jest lapowka dla zwiazkow zawodowych. A ustawe
przeforsowaly a jakze reprezentanci pracownikow. Mozesz sprawdzic (jesli
masz dostep do archiwum jakiejs gazety) czy mowie prawde, ale wg mnie
zamieniles skutek z przyczyna.
> Przypomnijcie sobie np. górników (z całym dla nich szacunkiem) którzy jak
> tupneli nogą to dostali po 400 baniek na głowę W GOTÓWCE, kompletnie bez
> sensu, bez pomyslu, tylko żeby zapchać - większość z nich tę kasę
przejadła
> i przechlała (mam szwagra górnika wiem bardzo dokładnie jak to wygląda) -
za
> chwilę znowu zaczną tupać i zapewne znowu dostaną.
Na szczescie juz nie, nie naleza juz do zw. zawodowych imc Mariana;)
>
> Dalej - rozpieprzył chore kasy i przeleciał się po pensjach wszelkiego
typu
> dyrektorom: kas, szpitali, zozów i firm państwowych - byłaby duuuuuuuża
> oszczędność.
Myslisz, ze nasze socjalizujace spoleczenstwo zgodzi sie na prywatyzacje
sluzby zdrowia i konieczne (przy polepszeniu organizacji) zwolnienia?
Szczerze watpie.
>
> To tylko najprostsze ruchy, znalazło by się takich znacznie więcej - ale
tak
> by mogło być wtedy, gdy nie liczyły by się układy, układziki, stołki i
> dupokrycia, tylko prawdziwa troska o to co się tu dzieje.
Tyle,ze nawet pielegniarki sa przeciwne prywatyzacji, a to jedyna skuteczna
forma odpolitycznienia.
> Mimo wszystko nauczyciele zarabiają teraz nieco lepiej, mają formalnie
Wybacz Leszku, ale bzdury piszesz. Nauczyciel z 25 letnim starzem i
wyksztalceniem wyzszym zarabia na reke 900 zl. I nie (oprocz duzych miast)
dostali podwyzki tak duzej jak wmawia sie spoleczenstwu.
> rozwiązane pewne aspekty przełożenia wysiłku i umiejetności na pensje i
> jednak ogólnie - znacznie lepszą sytuację. Zauważ ponadto, że tydzień
pracy
> nauczyciela to 18 godzin. Wiem - do tego dochodzi jeszcze praca
Pokaze Twoj mail nauczycielom ciekawe jak to skomentuja? Ale spodziewam sie
wielu epitetow bo napisales mowiac skromnie nieprawde;) Niestety za krotko
uczyles by zobaczyc, ze ta praca jest tak stresujaca, ze 18-20 h to jest
dopuszczalna granica. Sam z doswiadczenia obcowania z nauczycielami wiem
jakie to sa stresy.
>dodatkowa -
> wywiadówki, klasówki, przygotowanie się do zajęć itp. Ale wszyscy
> nauczyciele jakich znam (ze mną na czele) zgodnie przyznają, że daleko im
do
> wyrobienia normy 42 dwóch godzin, jaka do niedawna obowiązywała w tym
kraju.
Czy to piszesz powaznie? Czy kpisz? Wszedzie nauczyciele pracuja najwyzej 24
godziny (Szwajcaria) i jest to podyktowane wzgledami zdrowotnymi. Ciekawe
jak wyobrazasz sobie nauczyciela pracujacego 42 godziny?
> Do tego wolne ferie, wakacje, wszystkie święta. Coś za coś - zobacz jak w
> większości stanowczo bronią się przeciwko powiększeniu pensum. Nie mówię,
że
> jest im dobrze, ale po ostatnich przetasowaniach (też wymuszonych
> protestami) ich sytuacja jest znacznie bardziej komfortowa.
Oj Leszku strasznie uprosciles, moze wiesz o czyms co ja nie wiem, bo u
wiekszosci nauczycieli nic sie nie zmienilo!!!!!!!!!!!!! Zapominasz, ze
nauczyciele musza sie dluzej ksztalcic a pensum jest na srednim europejskim
poziomie i mozna je zwiekszyc najwyzej o 2-4 godzin, a nie do absurdalnych
42 godzin.
pozdrawiam
R.T
|