Data: 2000-12-14 23:02:35
Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "JC" <J...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Leszek M." <l...@g...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:91972b$7qv$1@news.internetia.pl...
>
> Użytkownik "JC" <J...@t...de> napisał w wiadomości
> news:9194op$ogq$06$1@news.t-online.com...
Witam,
(...)
...pracy. Jedna mała uwaga Leszku, ja napisałem :
> >
> > "......z powodu strajk i nieobecności....... doprowadziła..... "
> >
> > Jeżeli sytuacja strajkowa zwalnia pielęgniarkę, która pełni SLUZBE -
> > DYZUR z odpowiedzialności a prawo reguluje i przelewa tę
odpowiedzialność
> > na inny personel, to wszystko jest OK.
>
> Za wyjątkiem szczególnych przypadków pielęgniarki nie są urzędnikami
> państwowymi itp., mają więc zagwarantowane prawo do strajku, w
szczególności
> do strajku polegającego na niewykonywaniu pracy.
Skoro to prawo do strajku jest dla Ciebie wystarczającym wyjaśnieniem
ewentualnego zgonu pacjęta - poddaję się.
Zycie czy śmierć czasami kierują się innymi prawami.
(...)
> >
> > Trybunał Konstytucyjny.
> Raczej Trybunał Stanu.
Jak to dobrze móc podyskutować z domyślnym partnerem:-)
O to mi chodziło - Trybunał Stanu.
> Mnie też zadziwia, że nikt do tej pory nie zaskarżył rządu bądź to do
tegoż,
> bądź do jakichś międzynarodowych trybunałów
Odrobina z Tobą zgodności
sprawia mi niemało radości:-)
> >
> > > > 3. A jakie jest twoje zdanie na temat możliwości sensownego
przeżycia
> w
> > > > Warszawie za 300 PLN (tyle często zostaje im na życie) ?
> >
> > Nie wiem jak mam rozumieć to "zostaje".
>
> Po opłaceniu hotelu i biletu na dojazdy do pracy
>
> > Chyba ON dostają w całości 380 PLN renty (poprawcie mnie jeśli się mylę)
> > i nic poza tym nie "zostaje" bo już nie ma nic więcej.
>
> Więc najlepiej wiesz, że z tego wyżyć się nie da; nie wyżyje z tego
również
> żaden ON, gdyby to było jego wyłączne źródło utrzymania i miałby żyć
> zupełnie samodzielnie.
Zgadzam się - masz rację - to b.mało.
>
> > > 4. A jakie jest twoje zdanie na temat: co innego można było zrobić,
> żeby
> > > > ktoś wreszcie chciał ich wysłuchać i cokolwiek zrobic ?
> >
> > Ja nie krytykuję strajku, desperacji, racji itd. tylko szukam w tej
> sytuacji
> > wyjaśnienia na wypadek jeśli z tego powodu ktoś straci życie a
konkretnie
> > jakiś pacjent.
> Przynajmniej w założeniach jest tak (w w tych miejscach które znam -
> również), że pielęgniarki są obecne i w przypadku zagrożenia życia
podejmują
> działania, podobnie jak nie odchodzą od łóżek w sytuacjach, gdy np. na
> ciężkim oddziale nie ma innego personelu w wystarczającej liczbie, żeby
> zastąpił ich przy każdym chorym który wymaga stałej kontroli.
Jesteś bliżej tematu - na miejscu.
Ja opieram się na tym co m.in. napisał Inwalida i inni.
>
> > Ponadto posłużę się Twoim światopoglądem który jest bardzo podobny
> > do mojego:
> > ...................................................
> > "> Mój światopogląd jest taki:
> > > Jeżeli jakaś czynność rodzi choćby tylku uzasadnione PODEJRZENIE że
> godzi
> > w
> > > życie niewinnego człowieka, należy jej zabronić (chyba że na drugiej
> szali
> > > stawia również życie ludzkie).
> > > Jeżeli ustanowienie pewnego obszaru tolerancji powoduje, że znajdzie
się
> > > wewnątrz niego miejsce dla choćby POTENCJALNEGO zabicia człowieka, to
> > należy
> > > ten obszar zawęzić - i zawężać go tak długo, aż zostanie to
> wyeliminowane,
> > > nawet gdyby skutkiem tego ów obszar miał całkowicie zniknąć. (Znowu -
> > chyba
> > > że na drugiej szali postawi się ludzkie życie)
> > ....................................................
...............
> >
> > Czy na drugiej szali uzasadnienia strajku generalnego pielęgniarek
> > jest drugie życie czy pieniądze?
>
> Oj - wstawiłeś moje słowa w zupełnie inny kontekst. Tam chodziło o celowe
i
> świadome działania ZMIERZAJĄCE do (potencjalnego choćby) pozbawienia kogoś
> życia.
Właśnie z tego "wychodziłem" - "świadome"- kiedy pozwoliłem sobie
na cytowanie Twojego światopoglądu wyrażającego wartość życia
człowieka.
> Gdyby je rozszerzyć do JAKICHKOLWIEK działań, którym efektem może być
> ewentualne pozbawienie kogoś życia, to sprowadzilibyśmy to do absurdu (jak
> to słusznie wykazał jeden z moich oponentów posługując się nieadekwatnym
do
> tamtej a adekwatnym do tej sytuacji przykładem zatrzymania ruchu kołowego
bo
> w wypadkach drogowych giną ludzie, czy w przypadku branży medycznej - nie
> robić wielu zabiegów ratyjących TYLKO zdrowie (np. nogę) bo co któraś
osoba
> nie budzi się z narkozy).
Wybacz Leszku ale to już Twoja nadinterpretacja.
(...)
> > Wybacz ale wydaje mi się, że zbyt jesteś osobiście i emocjonalnie
> > związany z tym tematam aby móc widzieć to też inaczej.
>
> To prawda - na pewno nie jestem w pełni obiektywny i związany
emocjonalnie.
> Ale także dlatego, że lepiej niż ludzie z zewnątrz widzę i zdaję sobie
> sprawę jak NAPRAWDĘ DALEKO posunięta jest nędza i lekceważenie tego
> środowiska.
Co do "nędza" to jeszcze by się i parę innych środowisk znalazło,
dot. np. dzieci. Gdzie one i komu mają się poskarżyć.
A ON, mogące ruszyć tylko palcem - jak oni mają powołać
się na to co gwarantuje im prawo - tak pięknie podawane w sprawozdaniach
do komisji UE.
Ech, nie mów mi (wybacz) o PRAWIE.
> Dalej - widzę (znam i szpitale i szkoły medycznej - uczyłem tam parę
> kolejnych roczników) jak odbywa się w coraz większym stopniu selekcja
> negatywna do tego zawodu, tylko dlatego że nie idzie z niego wyżyć. Ile z
> tego powodu umrze pacjentów że pielęgniarkami będą półdebile ? (miałem
takie
> panienki w klasie - mówię to z całą odpowiedzialnością), albo że ich
> zwyczajnie zabraknie ?
Masz rację.
Dlaczego więc "palanty" robią politykę bez znajomości
tematu?
Sami się wybrali na posłów?
>
> > Podobnie ci którzy w tej chwili nie są w szpitalach jako pacjenci
> > inaczej by to oceniali gdyby się tam znaleźli w momencie
> > strajku.
>
> Śledzę na bieżąco sytuację w mediach - były liczne wypowiedzi pacjentów z
> różnych szpitali - zdecydowana większość rozumie i popiera protest, mimo
że
> jest dla nich dokuczliwy.
Pozwól, że "przymknę oko" na to, na co się powołujesz.
>
> > Człowiek, który potrzebuje pomocy od której zależy jego życie
> > będzie oskarżał - jeśli jej zabrakło z powodu strajku.
> > I będzie miał rację.
>
> To prawda, tylko czy na pewno ma prawo oskarżać akurat pielęgniarki ?
Jeśli
> gdzieś odeszły od łóżek nagle - to na pewno tak. Jeśli odeszły w sytuacji,
> gdy zagrożone było życie (czy poważnie zdrowie) a nie mogły być zastąpione
> nikim - na pewno tak.
O takiej ewentualności piszę.
To mnie niepokoi.
> Ale ogólnie: przecież to nie jest sytuacja nagła. One od lat są okradane i
> domagają się elementarnej uczciwości; od miesięcy protestują coraz
ostrzej;
> od tygodni grożą strajkiem; od paru dni okupują budynki, głodują,
> demonstrują i wyraźnie zapowiadają - tak się dłużej nie da żyć - zróbcie
coś
> bo odejdziemy od łóżek.
> I wszyscy przez te lata, miesiące, tygodni i dni mają to gdzieś - a jak
> pielęgniarki rzeczywiście to robią, to wyciągają hasła o obowiązku,
> przysiędze i inne frazesy. Szkoda że nie przeczytają sobie tekstów umów,
> które podpisali i złamali, tekstów obietnic, które wygłosili i nie
> zrealizowali, czy choćby np. tekstu ślubowania poselskiego.
Na to już Ci napisałem wczeżniej.
>
> > > Jak to jest możliwe, że 80% globalnego kapitału znajduje się w rękach
> > > bodajże 10 - ciu rodzin?
> > > Odpowiedź na nie jest odpowiedzią na Twoje wszystkie pytania.
> >
> > I dalej tak twierdzę.
> > Tu jest centrala wszystkiego złego.
>
> Trochę mi to pachnie komunizmem, ale może i masz rację
Na to też.
pozdr. - Józek
|