Data: 2002-09-29 06:52:41
Temat: Re: Stres szkolny
Od: s...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> Postaram sie troche pobronic nauczycieli. :-)
Byle sensownie :-)
> Jak chodzilem do szkoly, nigdy nie mozna bylo
> przechaszac sie do po klasie po chusteczke!!
No dobrze, to w szkole. A jak było w zerówce (oddział przedzszkolny)?
> Nauczyciel musi trzbymac dyscypline, a dzieci musza czuc
> przed nim respekt. Oczywiscie nauczyciel nie powinien sie
> znecac nad dzieciakami - musi ten respekt wykorzystywac
> spawiedliwie - po tym poznac dobrego nauczyciela, a
> nie po tym, ze na wszystko pozwala.
Zgadza się... Tylko co w tym odkrywczego?
> Kuzyn tez zaczynal jako nauczyciel i jak ostatnio go pytalem
> co jest najwazniejsze to powiedzial:
> trzeba przetrwac, a zeby
> przetrwac to trzeba uczniow trzymac krotko.
:-(((((
Chociaż... zależy, co on przez to rozumie...
> U nasz w szkole byli naczyciele, ktorzy nie potrafili byc
> (powiedzmy) agresywni - dzieciaki wchodzily im na glowe.
> Jeden facet wyladowal w zakladzie psychiatrycznym.
To podobnie jak nasz katecheta z liceum. Też nie wytrzymał psychicznie i...
został księdzem :-)))
> Szkola musi "ugiac" ucznia, niestety, taka jej rola.
Dobrze by było, by czyniła to wraz z rodzicami, a nie wbrew nim.
> Proces uginania jes bolesny. Sam bylem przerazony,
> gdy dowiedzialem sie ze bede musial siedziec
> na krzesle przez 45 minut, a przerwa tylko 10 minut.
> I tak 7 godzin dziennie.
W zerówce siedziałeś 7 godzin dziennie w ławce mając tylko co 45 min 10
minutowe przerwy?!? Nie wierzę :-)
> Pozdrawiam, Duch
Marta
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|