Data: 2002-09-29 07:09:02
Temat: Re: Stres szkolny
Od: s...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> Tzn. wedlugm mnie, tak ma byc, nie moze byc tak, ze uczen wstaje i
> przechadza
> sie w srodku lekcji przez pol klasy po chysteczke.
Tylko chyba zapominasz, że chodzi o dzieci na oddziale przedszkolnym. W szkole
mojego dziecka pani w zerówce wprowadzała dyscyplinę stopniowo, dochodząc do
siedzenia w ławce pod koniec roku. Jak ja uczęszczałam do zerówki było
podobnie. Da się.
> Nie chodzi o terror, tylko o penwna dyscypline: jeden przejdzie po
> chusteczke,
> drugi poleci do okna zeby zobaczyc czy snieg pada... jesli nauczyciel ma
> 30 osob i ma czegos nauczyc.. nie ma rady.
Wymaganie dyscypliny ma chyba w przypadku katechetów niewiele wspólnego z
liczebnością klasy... W klasie mojego syna jest osiem osób, a jednak na religii
zakaz wychodzenia z ławki obowiązywał od początku zerówki.
> Jasne, chyba najtrudniejszy dla dziecka jest wlasnie 1 rok. Potem juz
> wiadomo o co chodzi...
> Mnie np. ochrzanili ze zaczelem jesc sniadanie na lekcji. Ja naprawde nie
> widzialem ze nie mozna :-)
Z tego co mi wiadomo, najpierw wytycza się granice, a potem egzekwuje ich
przestrzegania. Proponujesz coś odwrotnego podając za przykład własne
przeżycia. Trochę to przypomina "mnie tłukli przy każdej okazji, a wyrosłem na
człowieka".
> Zdrufka, Duch
Marta
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|