Data: 2004-09-13 13:54:49
Temat: Re: Swiadome ksztaltowanie swiata - duszy
Od: "Cyprian K.Peterka" <c...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Przemysław Dębski"
> OK. Można więc "zapraszać" z takich czy innych, świadomych lub nie
powodów.
> Ale druga strona musi też przyjąć "zaproszenie".
Alez skad! W ogole istnienie tej "drugiej strony" jest zalezne wylacznie
od ciebie. To przeciez ty wylacznie decydujesz o tym JAKA jest ta druga
strona i z jakich sie osob sklada, bo to ty ich przyciagasz.
Z ich punktu widzenia sprawa przedstawia sie odwrotnie, czyli podobnie, bo
to jest wzgledne, tak jak w teorii wzglednosci. Kazdy czlowiek (podmiot
poznawczy) jest pepkiem i centrum wszechswiata (swojego wszechswiata).
> A więc jest to zalezność
> wzajemna.
Nie ma zadnej wzajemnosci. Ty jestes wladca absolutnym swojego
wszechswiata, ale rowniez kazdy czlowiek jest w takim samym stopniu wladca
absolutnym, panem i kreatorem swojego swiata, swojego otoczenia, swego
srodowiska, w ktorym zyje.
> go danymi które sa podpasowane pod wynik. Spróbujmy w takim razie podać
mu
> dane lekko niestrawne - pod postacią człowieka "pustelnika" -
stroniącego od
> towarzystwa, ale niekoniecznie wyrzutka społecznego. Oglądałes film
"Lepiej
> być nie może" z Nicholsonem ? Otóż główny misio, jest samotnikiem -
bojacym
> się wszystkiego co realne i namacalne. Żyje sobie sam w mieszkanku.
> Utrzymuje się z pisania książek typu Harlekin. I teraz. Skoro jego
otoczenie
> fizyczne i mentalne jest zupełnie puste, skoro facet wchodzi w
interakcje
> tylko z samym sobą - to wg. Twojej teori, gdyby pojawił się na
horyzoncie
> drugi taki osobnik - powinna wytworzyć się "więź" między nimi, która
powinna
> wyrażać się całkowitą obojętnością. Czy w takiej relacji można
dopatrywać
> się czegoś co nazywasz "przyciąganiem" ?
Filmy to fikcja stworzona przez rezysera i czesto nie oddaja istoty
sprawy, a wrezc sciemniaja.
Ksiazkowy Robinson Crusoe, klasyczny "pustelnik z przymusu" tez w koncu
spotkal Pietaszka.
Czlowiek jest stworzeniem "stadnym" i potrzebuje w swoim otoczeniu innych
ludzi.
Jesli ich nie ma, to podejrzewam, ze jego psychika sie podzieli na
autonomiczne regiony i zacznie gadac sam ze soba. Jesli cos takiego
nastepuje WEWNATRZ grupy ludzi - to mamy do czynienia z klasyczna
schizofrenia, jesli "przydarzy sie" to czlowiekowi samotnemu i odizolowanemu
od spoleczenstwa - to bedzie to naturalny proces, czyli rodzaj obrony "przed
samotnoscia".
CKP
|