Data: 2003-10-17 18:46:32
Temat: Re: Szaleństwo?
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Thu, 16 Oct 2003 22:54:41 +0000, "Ana" <a...@g...WYTNIJ.pl>
<bmn7jh$emp$1@inews.gazeta.pl>:
>> >> > Nie, asekurant, trzymający w ryzach swoje uczucia, nie zna
>> >> > ani szczęścia, ani nieszczęścia.
>> >>
>> >> Ja o trywialnym przywiązaniu do rzeczy, a Ty o uczuciach...
>> >> Ciekawe, że użyłaś mocnego słowa: asekurant. Zabrzmiało
>> >> prawie jak potępienie.;) We wszystkim dobry jest umiar,
>> >
>> > Skoro tak twierdzisz. Moim zdaniem wcale nie "we wszystkim".
>>
>> Przekonać mnie może ewentualnie przykład.
>
> Ile razy można padać i się podnosić?
> Ile razy można ufać tej samej osobie pomimo, że zawodzi ona nasze
> zaufanie po raz kolejny.
Jeśli ktoś nie tylko nie zachowuje umiaru, ale wręcz przekracza
wszelkie granice, to... oceń sama.
>> > Rozważałam, czy nie klepnąć: tchórz, asekurant. Wystopowałam,
>> > ale niewątpliwie "asekurant" nie brzmi pochlebnie.
>>
>> Po prostu akcentujesz swoje upodobania.
>> BTW Z natury jestem tchórzem i asekurantem. To dość wygodne.
>
> Postawię Ci pytanie, na które ze względu na osobisty charakter,
> nie oczekuję odpowiedzi.
> Czy nie jest tak, że od innych ludzi oczekujesz, wręcz wymagasz
> odwagi cywilnej, sam pozostając w bezpiecznym cieniu.
Nie wymagam, a zwłaszcza odwagi.
Od polityków możemy, a nawet powinniśmy dużo wymagać.
Marek
|