Data: 2000-11-23 20:49:28
Temat: Re: Szkola,
Od: "Magdalena Busk" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Alż Magdo...co sie tak zacietrzewiasz?
> Bywają różni nauczyciele, tak jak różni są urzędnicy lekarze, księża,
> kontrolerzy biletów w metrze i w ogóle ludzie "pierwszego kontaktu".
No wiec wlasnie! Skoro nawet lekarz narusza nasze prawa, ksiadz, urzednik,
to chyba gdzies musieli sie tego nauczyc?
> Ja napisałam, że od nauczycieli zaznałam wiele dobrego - oni pierwsi
poznają
> mnie i moje koleżanki na ulicy, pamiętają nasze imiona i wypytują się, co
u nas
Alez Olu, ja z moja wychowawczynia z liceum tez jestem tak zaprzyjazniona,
ze piszemy sobie listy, dzwonimy do siebie, a gdy sie pojawiam w Polsce,
jest Ona wsrod nielicznych osob, ktore odzwiedzam. Od niej pierwszej
dostalam prezent slubny, itd. Co nie oznacza, ze wszyscy nauczyciele sa
ekstra, bo pare osob kwalifikowalo sie do szpitala psychiatrycznego, o ile
nie gorzej, za swoje zachowanie, wobec uczniow.
> słychać. Ostatnio na osiedlowym targowisku spotkałam dyrektorkę mojej
> podstawówki i nie mogłyśmy przestać gadać :)
> Mam wrażenie, że to nie pasuje do Twojego wizerunku szkoły jako miejsca
kaźni
Byc moze. Dzieje sie to pewnie dlatego, ze zobaczylam, jak inaczej mozna
traktowac uczniow, bez uszczerbku na honorze nauczycielskim.
> Nie można na szkołę zwalać całej winy za złe zachowanie dzieci i
demonizować
> jej wpływu na rozwój dziecka, bo największy wpływ ma w tym wieku grupa
> rówieśnicza i ewentualnie rodzina.
Tak, ale szacunku do ludzi najszybciej nauczysz sie w przedszkolu, szkole,
niz na ulicy. Zasadniczo kazdy chyba szanuje wlasnych rodziecow. Problem w
tym, ze rodzice nie maja przygotowanie pedagogicznego, a nauczyciele tak.
> Co do Klanu, to może nie widziałam odcinka z chamskim Kozubem (to jest,o
ile
> wiem czarny charakter, więc z założenia ma bruździć), ale fakt, że dziecko
> kradnie rzeczy i grzebie rodzicom po szufladach, bo nie umie znaleźć
innego
> sposobu na rozwiązanie swoich kłopotów i prowadzenie życia towarzyskiego
przez
> komórkę, to chyba nie jest wina szkoły?
Nie, ale jest to przyklad, ze upokorzenie, ktorego efektem jest chec
oszukania rodzicow. Gdyby Kozub oddal jej komorke po lekcjach, mowiac, ze na
drugi raz wezwie rodzicow, czy np. zawiesi ja w prawach ucznia za zlamanie
regulaminu, Ola, pewnie, w ogole nie wyjmowalaby telefonu z torby, w
szkole...
pozdrawiam, mb
|