Data: 2003-08-30 07:45:47
Temat: Re: Szok po smierci rodzicow.
Od: "Magdalena Chlebna" <m...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gandalf <g...@i...to> napisał(a):
> Znam osobe (dorosla), do ktorej jak gdyby nie dociera smierc rodzicow
> (zgineli tragcznie jakies dwa miesiace temu).Obwinia sie ona o to,ze
> wlasciwie nie potrafila czuc smutku,a ten jej niepokoj poglebia fakt
> nacisku otoczenia ("czemu ona nie placze","w ogole ich nie kochala"
> etc).Ona sama twierdzi,ze jej reakcja niezwykle ja zaskoczyla (prawie od
> razu przeszla nad tym do porzadku dzienngo),bo kiedys nie potrafila nie
> plakac w momencie,w ktorym chocby pomyslala o smierci swojej matki.Nie wie
> czy cieszyc sie z tego,ze nie cierpi czy tez martwic tym,ze jest
> postrzegana jako ktos nieczuly.
>
> Musze przyznac,ze jej zachowanie rowniez mnie bardzo zaskoczylo.Nie
> spoddziewalem sie,sadzilem,ze to objawy szoku,ze to kiedys wyjdzie.Ale nic
> nie wskazuje na to, by nagle miala ja dopasc depresja.Czy to oznacza,ze ona
> ich nie kochala,ze nie czula sie z nimi tak zwiazana?Co moze byc przyczyna?
Witam...
Czasem tak jest, że po śmierci kogoś bliskiego, zachowuje się niezrozumiale
dla innych. Nie ma "typowych" zachowań jak płacz czy depresja. W przypadku
Twojej znajomej może być to związane z tak zwaną żałobą odroczoną, kiedy
człowiek, po stracie, nie jest w stanie się z tym skonfrontować i odracza to
tak jakby na inny czas. Znam ludzi, którzy dopiero po paru latach, zaczynają
przeżywać żałobę. Kiedyś pewnemu panu zmarła matka, po jej śmierci zachowywał
się podobnie jak Twoja znajomy. Po wielu miesiącach zmarła matka jego
bliskiego kolegi. Dopiero na pogrzebie matki kolegi zaczął przeżywać swoją
żałobę. Tak jakby potrzebował czasu, by zebrać siły, by się z tym zmierzyć.
Każdy ma swoje tempo przeżywania żałoby, także jak naprawdę jest w przypadku
Twojej znajomej, może ocenić ktoś kto ją dobrze zna i znał jej relacje z
rodzicami. Te naciski otoczenia, o których piszesz, o wiele bardziej mogą
namieszać niż pomóc. Nie można w tej sytuacji nikogo oceniać, ale po prostu
przytulić i być przy nim/niej.
Pozdrawiam, Madzia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|