Data: 2004-05-07 14:18:36
Temat: Re: Szopy pracze ?
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com> wrote in
news:1yMmc.100769$Vp5.66724@fe2.columbus.rr.com:
> Faktem niestety jest, ze globalizacja nastepuje. Gatunek wystepujacy
> w jednym miejscu w naszym malym dzis swiecie znajdzie metody
> do osiedlenia sie w innym odpowiadajacym mu miejscu. Oczywiscie
> jesli sa to duze zwierzeta, nastepuje to trudniej i jeszcze mozna temu
> przeciwdzialac.
I powinienes jeszcze dodac, ze nie nalezy pomagac, tak mi sie
przynajmniej wydaje...
> A w przypadku
> roslin, to przeciez my, ogrodnicy, wlanie sie do tego przyczyniamy. Co
> rusz ktos chwali sie jaka to egzotyczna rosline u siebie posadzil. A
> wymknac sie z ogrodu i rozplenic po kontynencie to tylko sprawa czasu
> (jesli istotnie roslina jest do tych lokalnych warunkow dobrze
> przystosowana).
Racja, ale o ile wiem to raczej nikt z nas nie lata z taka egzotyczna
roslina po lace i nie wtyka jej do naturalnych zbiorowisk gdzie
popadnie. Siedzi sobie takie zielsko w ogrodzie i na tym wiekszosc
kariere zdobywcow konczy. Zwroc uwage, ze bardzo malo roslin tzw.
ekspansywnych rozlazlo sie same z siebie. Wiekszosc z nich byla na
poczatku mocno propagowana przez czlowieka, z roznych pwodow, ale
jednak. Przynajmniej tak bylo w Europie, bo USA i nasze gatunki u Was to
troche inna bajka.
Jak czytam o swiadomym wprowadzaniu obcych gatunków do natury to mnie
trzepie. Moze dlatego, ze wiem, co sie dalej dzieje i ile to kosztuje.
Przyrode i nas, podatnikow.
Pozdrowienia - Ewa Sz.
PS. Dla wielbiciela szopow polecam adekwatny tekst Hrabala :-)
|