Data: 2002-04-16 14:34:56
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dorota Kulas" <d...@p...com> napisał w wiadomości
news:a9gedc$7b1$1@korweta.task.gda.pl...
> On Monday 15 April 2002 23:04, Little Dorrit wrote:
>
> >
> > Użytkownik "Kangoo" <k...@...pl> napisał w wiadomości
> > news:a9d1pe$9ha$1@news.zetosa.com.pl...
> >> Użytkownik "Koranja.." <k...@g...pl> napisał w wiadomości
> >> news:a9cmoi$f7j$3@news.tpi.pl...
> >>
> >> Rodzice czesto sie boja ze cos straca, ze ktos kiedys opusci rodzinny
dom
> >> i
> >> bedzie mial wlasne zycie.
> >
> [...]
>
> > Człowiek psychicznie dojrzały nie pragnie "wyrywać się" z rodzinnego
kręgu
> > nawet, gdy zmuszony realiami musi zamieszkać osobno. Taki człowiek
> > zazwyczaj kocha rodziców i jest z nich dumny. Nigdy nie zapomni dodać,
że
> > to im zawdzięcza wszystko, co w życiu osiagnął. Rozumiem, że
rozchwianego
> > hormonalnie i psychicznie małolata na to nie stać. Cóż, jedni dojrzewają
> > szybciej, drudzy wolniej, a jeszcze inni wcale.
>
> [...]
>
> Dorrit, jest dużo racji w tym, co piszesz, jest tylko jedno ale.
> Czy uważasz, że w polskim społeczeństwie nie ma rodzin toksycznych,
> patologicznych, czy jak je tam nazwać?
> Ja zdaję sobie sprawę z tego, że "małolaty" przechodzą w pewnym wieku
> bunt i rzeczywiście błędnie oceniają swoich rodziców.
> Wydaje mi się jednak, że ludzie są różni, więc równie dobrze jak małolat,
> i rodzic może popełniać błędy bądź nawet być niedojrzały psychicznie.
Nikt nie jest wolny od błędów, ale tutaj wypowiadam sie nie tyle przeciw
temu czy innemu nastolatkowi, co przeciwko teorii Susan Forvard, której
skutkiem jest właśnie rozrywanie i patologizacja więzi rodzinnych w miejsce
pomocy rodzinie. Zreszta odpowiedziałam już na ten temat Koranyi, nie będę
się powtarzać
> Dorrit
> Pozdrawiam,
>
> --
> Dorota Kulas
> d...@p...com
|