Dnia Sat, 15 Dec 2012 14:18:52 +0100, Agnieszka napisał(a):

> A w przypadku Ikselki, no cóż, powodem zamknięcia drzwi
> przed nosem może być na przykład homoseksualizm pukającego (sama kiedyś
> deklarowała, że jakby (hipotetyczny) siostrzeniec-homoseksualista postanowił
> z partnerem odwiedzić ciotunię w Wigilię, to by go pogoniła).

Kłamiesz i oto dowody: nie "siostrzeniec", tylko ewentualny partner
homoseksualny mojego dziecka, nie "pogoniła", ale "nie zaprosiła". Jestes
taka wrażliwa na rózn ice, a tutaj mącisz. Nieładnie.

Jak każdy mam prawo NIE ZAPRASZAĆ tych, których nie chcę gościć.
Nie mam obowiązku gościć ani zapraszać homoseksualisty tylko dlatego, że
ktoś go chce do mnie przyprowadzić.
Nie uznaję homoseksualizmu, nie lubię apachu indyjskich kadzidełek -
dlatego mam prawo się na kontakt z nimi nie narażać. Jesli ja tego homo nie
zaproszę, tragedii nie będzie - wyślę go do Ciebie.


> Dlatego się
> czepiłam, bo o ile jawna agresja i bezpośrednie zagrożenie są (powiedzmy)
> uzasadnieniem dla zostawienia człowieka samemu sobie, to jej oczekiwanie
> "respektowania norm" zdecydowanie za daleko wkracza w sferę prywatną
> "gościa".

Ktoś, kto prosi o pomoc, nie może oczekiwać, że wolno mu będzie łamać
PODSTAWOWE normy pomagającego.

> I zbyt łatwym jest usprawiedliwieniem dla odmowy pomocy.

To raczej Twoje pojęcie o moich normach jest mizerne. Moje normy są takie
jak pisałam - niewystępowanie przeciwko mnie. Dosyć już o tym napisałam, a
Ty nadal jątrzysz.

> A
> pomijając wszystko inne, wyszła w tym wątku na oszustkę i podszywaczkę i
> tego się będę trzymać.

Podszywaczkę - ponieważ napisałam "my"? Ano - MY. Zdarza mi się
współpracować.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)