Data: 2002-12-11 16:26:28
Temat: Re: Trawię terapię...
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Melisa <m...@p...onet.pl>
napisała w news:at7b1k$guv$1@zeus.man.szczecin.pl...
[...]
> Cała się trzęsłam, brałam trzy głębokie oddechy żeby móc mówić, po wyjściu
> nie byłam w stanie zapisać kolejnego teminu -ręce mi latały, nogi jak z
> waty, zęby dzwonią - brrr....
>
> Się płaci cene za dążenie do stabilności. Ale wiem, że tak ma być - źle by
> było, gdybym wychodziła jak z kawiarni... Tylko zadziwia mnie, że nadal
> odkrywane są we mnie "ameryki" - wydaje się, że tak wiele wiem o sobie, że
> jestem świadoma - a tu bach, jedno słowo, jedno pytanie i nagłe olśnienie!
> Wszystko w danym temacie układa się tak spójnie, "eureka!", już wiem - o to
> właśnie chodzi! Mam jasność. Wiem dlaczego - dlaczego ubieram się właśnie
> tak, dlaczego mój mąż ma właśnie teraz zniżkę nastroju, dlaczego obieram
> taką a nie inną postawę wobec bliskich, dlaczego, dlaczego....
> I te olśnienia powodują... "zapowietrzenie", jakby dziecko stało z otwar-
> tą buzią i wybałuszonymi oczami myśląc "aaach... to taaak się dzieje....".
> I stoi jak wmurowane.
>
> Tak ja teraz stoję. Wmurowana, zadziwiona, przyjmująca do wiadomości...
> Trawiąca. I ciężko jest. Jakby się nagim było...
>
> Ale wiem, że aby ubrać się lepiej, stosowniej, wygodniej... trzeba się
> najpierw rozebrać z przyciasnego, wymiętego, niemodnego...
Ślicznie, ślicznie. A wiesz do czego to TEŻ pasuje? Ano do wi-
zyt marszałków Rzeszy (o 'narodzie' nie wspomnę) u swojego wo-
dza... Jak ulał. Przypadek ?
"Fachowiec" pozwala nagrać 'terapię' na magnetofon, byś mogła
przesłuchać SIEBIE powtórnie 'z dystansu' vel 'innych perspektyw' ???
Np. z perspektywy "testu odroczonej nagrody" (czyli "analizy spe-
cyfiki myśli codziennego dnia" [A.E.]) ??? Czy boi się (panicz-
nie), że straciłby na tym _JEGO_ INTERES ?
Spieszący z "ostem w uszy słuchaczów" :-)
JeT.
> Melisa
P.S. Spójrz na to z perspektywy:
<< Ona [Hedi Born] sądziła, może wyjątkowo, iż umiejętność ży-
cia przewyższa nawet osiągnięcia naukowe Einsteina. Ta myśl po
raz pierwszy przyszła jej do głowy, gdy odwiedziła go złożonego
poważną chorobą. Powiedział wtedy: "Czuję się tak bardzo cząstką
wszystkiego, co żyje, że ani trochę nie obchodzi mnie jednostka,
jej początek i koniec". >> [Denis Brian "Albert Einstein" str. 147]
I dlaczego:
<< Dobrobyt i szczęście nie były dla mnie nigdy celem same
w sobie. Określam nawet taką postawę moralną jako ideał świń.>>
[Albert Einstein]
Co opisałaś? Zakrętasy na _własnej_ 'drodze do szczęścia'!
|