Data: 2002-12-12 11:52:29
Temat: Re: Trawię terapię...
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Melisa" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:at7og6$ll5$2@zeus.man.szczecin.pl...
> Na razie to ja musze zdjac to co mi nalozono wieki temu i tak przywarlo,
ze
> sama go nie sciągnę ;) A dalej... jak juz bede sie ubierac bardziej
> swiadomie, z wiekszym wyborem i rozeznaniem to ubranie bedzie
przyjemnoscia,
> a nie kaftanem wzartym do kosci.
> To co sobie potem sama wytworze, zawsze bedzie zdrowsze niz to czym mnie
> skrepowano (nawet za moja zgoda).
Czy to nie jest tak, potem juz czlowiek jest taki
"wyswobodzony" i zaczyna robic lepiej, mija czas ... i ... znowu cos nie
dziala.
Znowy "weryfikacja" i ... okazuje sie, ze ten nowy garniturek juz tez zatarl
do kosci.
I znowu to staje sie nago z rozdziawiona buzia
Duch
|