Data: 2010-02-11 08:50:31
Temat: Re: Trener, na pomoc !
Od: "Redart" <p...@i...gov>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:hksrch$3ne$1@news.onet.pl...
>>> korzystać dla swojego dobra? No to jakie miałeś intencje?! Znając
>>> trenR'a- pewno sobie z tym poradzi (co nie znaczy, że nie sprawiło mu to
>>> przykrości- choć tego nie wiem). Wierz mi- wielu po czymś takim naprawdę
>>> by mocno bolało. O to Ci chodziło, prawda?
>> Trener, jak w temacie ! Pomocy ! Czy mam się przejmować ? !
>>
>>> No cóż- masz - jak sam napisałeś- takie podejście, że ważne jest dla
>>> Ciebie, kto coś napisał- a niekoniecznie to, co zostało napisane.
>>> Potrzebujesz autoryzacji- bo nie potrafisz oddzielić człowieka od tego,
>>> co głosi. No cóż- mnie nie cenisz, więc pewno i znów nie weźmiesz pod
>>> uwagę tego, co napisałem. Choć może coś Ci dadzą słowa deMello, który
>>> napisał, żeby traktować jego słowa jak złoto: nie wierzyć w
>>> autentyczność, drapać, skrobać, traktować wodą królewską- jeśli
>>> nieprawdziwe, to niech ślad po nich nie zostanie.
>>
>> Ok, Chiron, przeczytałem dość uważnie ;)
>
>
> Jak zwykle- przeczytałeś uważnie. Tylko zachodzę w głowę, po co wołasz
> trenR'a na pomoc?
Skoro zadałeś pytanie, to Ci odpowiem ;)
Jakby to sprawnie sformułować ...
Ja mam pewien konkretny problem w komunikacji z Tobą.
1. Zdarza Ci się mnie krytykować - to jest OK.
2. Starasz się w swojej krytyce odwoływać do konkretów - to jest OK.
3. Jako, że krytyka dotyczy zachowań w relacjach międzyludzkich -
przywoływane konkrety to są konkretne
zachowania w stosunku do konkretnych osób - to jest OK (a nawet bardzo OK ;)
4. Próbujesz się 'wczuwać' w rolę tych osób, żeby mi przedstawić ich punkt
widzenia, ich emocje i odczucia - to jest OK.
5. Eksponujesz i przerysowujesz np. poczucie krzywdy - to już nie do końca
jest OK, ale to już zależy od tego,
czemu to ma służyć.
6. Tracisz świadomość tego, że po drodze przerysowałeś i jednocześnie
uciekasz od konkretu - zamiast konkretu
zaczynasz, jak wyżej, używać sformułowań 'wielu by bolało'. Twoja krytyka
przyjmuje formę: "Redart, nie rób tak,
bo wielu to boli" - to nie jest OK.
7. Ja wołam na pomoc konkret - żeby wrócić do punktu 5 i nie pozwolić na to,
byś na bazie pozornie
konkretnych przykładów obarczał mnie odpowiedzialnością za 'ból wielu'. 'Ból
wielu' jest emanacją
Twojej wrażliwości - i to jest OK - ale moim zdaniem nieprawidłowo go
wiążesz z moimi działaniami ;)
I nie chodzi tu o mnie (o to, że sobie nie życzę, czy cuś :) ale o Ciebie -
o to, że między punktem
5 a 6 dokonujesz "projekcji bólu", wpadasz w bardzo dla siebie realistyczną
iluzję, że to co robi
Redart sprawia ból w sposób 'absolutny', 'zawsze', 'niezależnie od
konkretnego kontekstu'.
Mogę jedynie przypuszczać, że niektóre moje zachowania pobudzają jakąś Twoją
stereotypową
silną 'kalkę odczytu' i nie potrafisz tam czynić rozróżnień na 'dobro' i
'zło'. Wychodzi Ci od razu 'zło'.
Mogę też jedynie przypuszczać, że ma to związek z tym, jak w dzieciństwie
traktował Cię któryś
z rodziców (poniżanie, szantaż, wymuszanie akceptacji dla jego zachowań,
czyniacych zamach
na Twoją wrażliwość lub - co z konkretnego przykładu Trenera jakby nieco
wynika - czyniących
zamach na drugiego rodzica). 'Redart zaatakował matkę Trenera' - a Tobie się
zapala wielka
czerwona lampka i wyskakujesz do mnie z 'pokładami ogromnego bólu'.
Zdrówko, Chiron ;)
|