Data: 2002-08-14 14:48:11
Temat: Re: Trzy minutowy ratunek na ...? - fast date
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"... z Gormenghast"
> Masz rację Kaśku. Byc może moje dwa grosze zabrzmiały jak "biadolenie"
Mnie nie zabrzmialy:):):) Ot, takie sentymentalne wzdychanie z jedna wielka
niewiadoma. Zycie..
> Tak jest w demokracjach doswiadczonych, ustabilizowanych od wielu pokoleń.
> U nas to wszystko ulega deformacjom i jeszcze wiele wody upłynie i postów
> na psp spadnie, zanim tutejsi konsumenci będą w stanie w sposób dojrzały
oceniać
> papki im oferowane.
Mylisz?
Nie sadze.
Ludzie sa wszedzie tacy sami. To przeciez widac po reakcjach. Fakt, ze
nigdzie ci, co wybieraja swiadomie i wiedza czego chca nie naleza do
wiekszosci. JeT sie na to lenistwo intelektualne zzyma, ty nawolujesz go do
spokoju w przyjmowaniu swiata takim jaki jest i poszukiwaniu drog do zmian,
ktore beda skuteczne ( stawianie diagnozy, niezaleznie od slownictwa,
jakim jest wyrazana, to dopiero poczatek tej drogi, nie?:). Och, jak ja
zaluje,z e JeT zamilkl, tak mi sie te wasze dyskusje podobaly, tyle we mnie
ruszaly.
JeeeeT! Come back! Ino zara!;)
Ale, tak jak powiedziałem - to wszystko już jest, a w tym
> mieści się również sposób obecnego reagowania publiczności na takie czy
inne tvszoły.
> A więc jeszcze długo te osobiste gusta będa się zmieniać - mam nadzieję że
nie
> na szkodę całych społeczności.
To nie tak. Szoly tez sie beda zmienialy, rzecz nie lezy w gustach, ale w
mechanizmie reagowania oraz balansowaniu dystansu. I tutaj tak, masz
racje - to jest wlasnie cos, co musi, bedzie i juz ulega zmianom.,
Oczywiscie, ze na lepsze! Ja tam wierze w ludzkosc ( co mi zalezy?;)
> To też sa mechanizmy jak najbardziej słuszne, bo demokratyczne. Ale jakże
łatwo
> nimi manipulować.
Wszystkim, w sumie, jest latwo manipulowac. A najbardziej tym, ktorzy
uwazaja,ze nie daja sie manipulowac - to oni sa najemnikami najrozmaitszych
"spiskowych teorii".
Czy w Twoim skalnym miasteczku istnieja jakies instytucje
> wspierające rozwój kultury?
Oczywiscie. Idzie na to kupa mieniedzy, glownei do rak urzednikwo
osblugujacych te instytucje ( chyba nie jestes zdziwiony?:)))))))))
Z Winnipegu pochodzi wielu utalentowanych kanadyjskich artystow ( i Kubus
Puchatek oraz disneyowska Krolewna Sniezka!). A wiesz, co najbardziej ich
motywuje? Dziurowatosc miasta ( choc to przeca, stolyca prowincji - ma 600
tys. luda). Aby sie z niego wyrwac, trzeba byc dobrym, aby byc dobrym
trzeba tyrac. Ostatnio taki Winnipezan, ktory robi swiatowa kariere to Remy
Shand: bialy, ktory spiewa "zupelnie jak czarny" - jest sensacja na rynku
bluesa. Czarni managerzy go prowadza i zapewniaja, ze jest jedyny!
>Kszaltujace te osobiste gusta młodych mieszkańców?
Na szczescie, nikt tu nikomu nic nie probuje ksztaltowac! ;)
> A może to jest juz tylko zadanie rodziców?
Rodzicow przede wszystkim, oraz szkoly. Wcale nie wyglada to rozowo, tak
nawiasem mowiac.
Winnipeg ma problem z naplywajaca z rezerwatow ludnoscia nativska, glownie
wlasnie ludzi mlodych, ktorzy przyjezdzaja tutaj bez rodzicow. To b.
specyficzne srodowisko i specyficzne problemy. Zasada jest taka, ze oni
musza pomagac sobie nawzajem, ze trzeba im pomoc ( pieniadze) tworzyc wlasne
wzory, wlasne instytucje, wlasne pomysly, wspierajace rozwoj ich wlasnych
kultur w mozaice "pan-kanadyzmu".
> No zgoda. Zapewne można robić programy tak skonstruowane na róznych
> poziomach nie tylko artystycznych ale i moralnych.
Ej! Co ty! jakiech tam "moralnych" - to tylko nowy gatunek tej samej starej
historii pt. rozrywka.
Te "reale" rosna jak grzyby po deszczu, bo to cudo dla producentow: nie
trzeba placic ciezkiego szmalu gwiazdom, ani sredniego innym zawodowym
wykonawcom, ale i ogladalnosc bije rekordy.
Tyle, ze ja tutaj nie slyszalam, aby ktokolwiek spoza buzinessu w
jakikolwiek sposob komentowal to co sie dzieje np. na Big Brother. Jest
jasne,ze to tylko rozrywka, politycy np. sie tym nie pasjonuja ( a i nie
maja CZASU na ogladanie). To jest wlasnie ow zbalansowany dystans.
> Nie tak dawno widziałem reportaż (dokumnet) wskazujący jak daleko potrafią
> się posunąć producenci telewizyjni w wykorzystaniu ludzkich słabości na
pokaz -
> doprowadzając w poszczególnych przypadkach do tragedii, samobójstw...
To esktremalne i pojedyncze przypadki. Mowisz, oczywiscie, o programie Jerry
Springera. Nie zapominajmy, ze to wyjatki. Ja mysle,ze popularnosc programow
typu Springera bierze sie stad, ze ludzie ogladajac te rozne szokujace
sprawy i postacie na nim, poprawiaja swoje wlasne samopoczucie,ze z nimi
"jeszcze nei jest tak zle". To osobny temat, nie chce tutaj za duzo stukac.
Moje czasy są _zawsze_ tu i teraz jak tez staram się
> być wiecznie mody, a nawet być wiecznym dzieckiem...
'
Ja sie nie musze starac. ja jestem:) Nie wyczules, ze to "byla cytata":)
Wyczules!:):):)
.
> No i rzeczywiście, jakoś nie przypominam sobie abym sie musiał 'pocić'
przed randkami ;)
A chodziles na jakies?:):):):)
Ja tam nigdy na takie glupstwa nie mialam czasu, ani mnie pociagaly!
> Ech... Kasku. Żyjemy w dziwnych czasach jednak ;)).
Yeap! Ale wiesz dlaczego nie? No, przeciez sami jestesmy dziwni...;)
> Ale tak ma być.
No, wlasnie.
>
> Mam jeszcze najnowszy przykład.
> Jest u nas w planie wizyta Ojca Świętego.
> Czy wiesz ilu ludzi na tym zrobi 'swietne interesy'?
I BARDZO DOBRZE!!!!
Ale o tym w innym moze watku, bo tutaj to juz mamy bigos, Big Brother i
Papiez- czy tak wypada;););)
Granice sprzedajnosci...hmmm. wiesz akurat jestem w trakcie powtornego
ogladania wszystkich czesci "Ojca Chrzestnego" - tam chyba znajdziesz
odpowiedz. ( Ach, t en Holyuud!;););)
Kaska
|