Data: 2002-12-08 17:29:30
Temat: Re: Tyle smutku - skąd to
Od: Mema <m...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sun, 8 Dec 2002 18:02:27 +0100 user ADM napisał(a) newsa
<asvtvh$mb$1@aquarius.webcorp.pl> a ja na to:
> Skąd tyle smutku i posępnych, załamanych, beznadziejnych twarzy wokół.
Signum temporis?
>Czy da się temu jakoś zaradzić?
jakis program profilaktyczny? lepiej zapobiegac smutkowi niz go leczyc?
Ktos ma pomysły?
>A może to nasze czasy są takie
> przybijające?
a moze...
> Są jakieś psychologiczne metody poprawy nastroju?
hm... to zalezy, co przez to rozumiesz. zależy też, czym wywołąny jest
ów smutek, itede. krótko: długo można by o tym mówić ;)
(Nawet mechaniczne)
hehe, jak pstryczek-elektryczek? "pstryk i światło"? nieee, tak łatwo
to nie ma.
Chyba, ze użyjesz jakichś "poprawiaczy nastroju" typu alkohol, trawka,
czy co tam jeszcze na kogo jak działa. ale to tylko na krótko.
krótko? krótko mówiąc: nie ma lekko ;)
mema
|