Data: 2002-12-08 20:54:14
Temat: Re: Tyle smutku - skąd to
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mema"
> >Czy da się temu jakoś zaradzić?
> jakis program profilaktyczny? lepiej zapobiegac smutkowi niz go leczyc?
> Ktos ma pomysły?
Smutek, chandra to raczej przejściowe stany
muzyka, taniec, śmiech - rozładowują.
jednak ważniejsze dla Ciebie jest to by
zrozumieć dlaczego akurat Ty się smucisz.
Ale bez przesady, powoli i mądrze, czyli nie kombinuj.
Co czujesz, jaka sprawa itd.
To tylko Ty i najważniejsza dla Ciebie osoba.
> >A może to nasze czasy są takie
> > przybijające?
Wszystkie czasy są przybijające dla tych co chcą zostać przybici :-))
A ogólnie poszukanie swojego miejsca rozwiązuje ,przybijające czasy'.
Każdy swoje ma, ale wybór i chęci poszukiwania zależą od niego samego.
A to, że w Polonii jest przechlapane to każdy wie, a i na świecie kupa
roboty.
Praca - do roboty!
To wypędza smutki napewno.
W armii zajmuje się czas od pobudki do capstrzyku - czemu?
Wyobrażacie sobie Armię Smutasów?
:-))
> a moze...
A morze jest szerokie i głębokie
:-)
I dobrze działa na samopoczucie.
Zrób sobie morze w wannie z rusałką,
albo rekinem.
> > Są jakieś psychologiczne metody poprawy nastroju?
> hm... to zalezy, co przez to rozumiesz. zależy też, czym wywołąny jest
> ów smutek, itede. krótko: długo można by o tym mówić ;)
> (Nawet mechaniczne)
> hehe, jak pstryczek-elektryczek? "pstryk i światło"? nieee, tak łatwo
> to nie ma.
A może, jest?
Pierwszy masz pod pachami.
Znajdziesz inne?
:-)
> Chyba, ze użyjesz jakichś "poprawiaczy nastroju" typu alkohol, trawka,
> czy co tam jeszcze na kogo jak działa. ale to tylko na krótko.
> krótko? krótko mówiąc: nie ma lekko ;)
Dużo ćpasz mema?
:-))
> mema
ett
|