Data: 2002-11-27 13:00:41
Temat: Re: USC [bylo: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!]
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dominika Widawska" <d...@m...szczecin.pl>
napisał w wiadomości news:3DE4B624.6B969B5C@man.szczecin.pl...
> [...]
> E, chyba bylas w innych USC...
Całkiem niewykluczone :) Mnie po prostu jakoś wewnętrznie nie
pasuje ta właśnie serdeczność urzędnika państwowego. Nie wiem,
czy potrafię to jasno wytłumaczyć, ale chodzi mi o to, że od
strony "państwowej" ślub cywilny jest dla mnie zwykłą umową
między dwojgiem ludzi i jak urzędnik się urzędowo cieszy ;), to
to jakieś takie dziwne jest. W końcu notariusz, u którego
podpisywałam akt kupna ziemi, nie gratulował mi i nie życzył
przyjemnego mieszkania :)
> [...] Ale nie podejrzewam Cie, ze krytykujac
Zaraz krytykując :) Nie o to mi chodziło, po prostu _do_ _mnie_
ta stylistyka nie trafia.
> slub cywilny wyrazasz
> zachwyt dla koscielnego.
Tak z definicji to nie. Tylko na ślubie kościelnym ta cała
"ideologiczna" otoczka jest bardzo na miejscu, w końcu o to
chodzi, a nie o tę białą kieckę, nie? Ja mam chyba po prostu
"rozwarstwiony" pogląd na ślub (cywilny, czyli umowa z jakimiś
tam skutkami prawnymi, kościelny, czyli przeżycie duchowe, i
"część artystyczna", czyli wszelkie rytuały, kostiumy i
dekoracje, to są dla mnie trzy oddzielne kawałki) i jeśli te
warstwy zaczynają się mieszać, to robi mi się dziwnie :)
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|