Data: 2010-02-09 12:34:52
Temat: Re: Uczciwość małżeńska
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Reda rt" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
news:hkrij9$le7$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hkrhjj$3gi$1@inews.gazeta.pl...
>
>>świat kręci. Związki są dla ludzi. I jeśli gadamy o związkach jako takich
>>musimy brać pod uwagę również ich mroczną stronę (brrrrr ;) ). Taka jest
>>rzeczywistosć. Wkurwia mnie gdy ktoś wyciera sobie mordę słowami miłość i
>>zaufanie po to by deprecjonować innych, za to jacy są. A jak pokazać że
>>robi to samo co ten którego się czepia ... to robi to z miłości ;)
> Kto, kto tak robił ? Gdzie ? To mu też dowalę ;)
Mamy już ustalone, że to wbrew prawom natury nie bzykać się czasem w swojej
głowie z kimś innym niż nasz partner. Jak do tej pory nikt tej tezie nawet
nie próbował zaprzeczyć, więc przyjmuję ją za prawdziwą ;) Doskonale
rozumiem, że z powodów profilaktycznych o takich rzeczach się partnerowi nie
mówi ... no ale że z miłości ? ;)) Parę osób tak jednak zdeklarowało. Parę
osób też do Endera o jego zdrady się przypierdoliło. Kumajesz - część
wspólna zbioru A i B to Twój target do dowalania ;)
> Istnieją też pojęcia takie jak: 'związki patologiczne', 'patologia w
> związkach',
> i 'patologiczne zachowania' - zważ na stopniowanie.
> Definicja związku patologicznego nie brzmi:
> "to związek, w którym ludzie krytykują innych za skoki w bok
> a o sobie mówią, że kochają".
> A Twoja pozycja imho dość blisko krąży wokół takiej tezy ;)
Chyba znowu jakieś nieporozumienie na łączach. To się robi strasznie
skomplikowane ;)
Moja teza to: skoroś taki uczciwy, to czemu ukrywasz swe myśli przed
partnerem.
> Patologiczne zachowania to są bardzo konkretne konkrety, jak
> np. zdrada i jej ukrywanie. Patologie w związkach i związki
> patologiczne to takie, w którym stan ten jest utrwalony
> i prowadzi do nieporozumień/rozpadów związków.
Ja nic a nic się nie wypowiadam na temat patologii. Nie wiem dokąd chcesz
mnie tą drogą poprowadzić.
> To jest coś, do czego można się odwoływać.
> To jest też coś, co ludzie zupełnie czasem gubią 'z widoku',
> kiedy się czują bezpiecznie i komfortowo (nuda ?),
> a co się okazuje ich np. rozbijać psychicznie, kiedy
> to nagle na własne życzenie tracą.
Niom. Jak by nie patrzył tego dodyczy "szok porozstaniowy".
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|