Data: 2010-02-10 09:33:11
Temat: Re: Uczciwość małżeńska
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Reda rt pisze:
>
> Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
> wiadomości news:hktqfo$s87$1@inews.gazeta.pl...
>> Reda rt pisze:
>>> Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
>>> wiadomości news:hktp2j$o9v$1@inews.gazeta.pl...
>>>> Reda rt pisze:
>>>>> I znajdujesz prosty środek zaradczy, choćby i tymczasowy.
>>>>> Zaczynacie rozmawiać o swoich fantazjach, pytasz go, co go
>>>>> podnieca. Okazuje się, że owszem i są to dość mocne treści
>>>>> erotyczne prosto z gazetek. Mówisz mu: słuchaj, skoro masz
>>>>> problem z dojściem, to nie obawiaj się wspomóc wyobraźnią,
>>>>> wyobraź sobie że posuwasz tą laskę z gazetki i dawaj.
>>>>
>>>> 1. Sytuacja, jaka opisujesz, moze dotyczyc dyspozycji fizycznych.
>>>> Wtedy fantazje raczej sie nie przydaja.
>>> Hmmm ... Mam trochę inne zdanie ;)
>>
>> Jesli to jest problem, nazwijmy go, "hydrauliczny", czyli
>> fizjologiczny, mechaniczny, to IMO fantazjowanie moze odniesc odwrotny
>> skutek - jeszcze wieksza frustracje.
> Oki, nie będę się kłócił. Może jesteś w stanie temat trochę przybliżyć,
> jakiś artykuł, przykład ?
Z powodu roznych chorob (nadcisnienie, depresja, niedoczynnosc tarczycy,
zaburzenia ukl. krazenia, cukrzyca) moze dojsc do tzw. braku reakcji
genitalnej, czyli do impotencji czy innych zaburzen wzwodu. Facet bardzo
by chcial wspolzyc, ale organizm mu na to nie pozwala. Wiec po co mu
jeszcze dodatkowe bodzcowanie w postaci fantazji? Skoro przeciez chec do
wspolzycia jest, ale mozliwosci wykonawczych nie ma. Czyli prosta droga
do frustracji, jak sadze.
I.
|