Data: 2002-06-24 07:12:29
Temat: Re: Uklad w malzenstwie
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Beatula <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:af30pc$99c$...@n...onet.pl...
> Nie Moniko, Jacek też uważa że praca jest bradzo ważna,
> nie raz się z nim o to popstrykałam, ale przeczytaj post Altiego,
> spokojnie i uwaznie zobacz ile tam jest złych słów,
> rodzina jest w nim traktowana źle, mąż to pantoflarz,
> żona ma idiotyczne zachcianki. Nie razi Cie niechęć do świata małżonków.
Nie, bo nie odbieram tego jako nieuzasadnioną niechęć tylko jako realizm.
Nie, bo wiem, że nie zawsze jest tak pięknie, jak chcielibyśmy aby było.
Małżeństwo to bardzo poważna rzecz, która wymaga wiele mądrości i
kompromisów. I niewiele znam osób, które mogą z czystym sumieniem
powiedzieć, że są (były) do tej roli przygotowane.
A na dodatek żyjemy w tej chwili w takich czasach, które są dodatkowym
wyzwaniem. I IMHO mało jest małżeństw, które potrafią przetrwać. Można się
oszukiwać, że jest łatwo, lekko i przyjemnie. Tylko potem lądowanie na
twardej ziemi jest przykre. A można starać się podłożyć sobie poduszkę pod
zadek (i IMHO to właśnie robi Alti - układa sobie właściwą wg siebie
kolejność - najpierw chce trochę zarobić, a potem postarać się o resztę)
A poza tym, mam wrażenie, Alti odnosi to do konkretnej sytuacji, w której
się znalazł - tworzy firmę wraz ze wspólnikiem i ma poczucie, że większy
ciężar spada na jego plecy. Dziwisz się, że jest negatywnie nastawiony do
cudzej rodziny, która zmusza go do większych wysiłków, niż by chciał? Ja też
nie wyobrażam sobie pracować na cudzą rodzinę.
> Pewnie Altie ma za sobą zle wspomnienia z dziecinstwa i dlatego
> tak bardzo boi się roli męża.
Ale jest to jego sprawa (nie bawię się w domorosłą psychoanalizę). Można z
tym dyskutować, ale trzeba stosować pewne zasady (np. nie czyć drugiemu co
tobie nie miło)
> Co on właściwie konsultuje, przeczytaj i proszę napisz własnymi słowami.
Zmieńmy może tę zabawę.
Nie znoszę odwracania kota ogonem.
Pobawmy się inaczej.
Popatrz na hasło Twojego męża, na które odpowiałam. I proszę, napisz
własnymi słowami, czy podobałoby się Twojemu mężowi, gdyby jakiś czas temu
na jego wątpliwości ktoś odpowiedział hasłem w podobnym klimacie ale
dotyczącym jego problemu?
Monika
|