Data: 2002-06-24 09:33:03
Temat: Re: Uklad w malzenstwie
Od: "Jacek" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> wrote in message
news:af6h7m$af8$3@news.tpi.pl...
>
> Nie, bo nie odbieram tego jako nieuzasadnioną niechęć tylko jako realizm.
Przedsiębiorca i pesymizm = ???
> Nie, bo wiem, że nie zawsze jest tak pięknie, jak chcielibyśmy aby było.
Ale to nie powód żeby unikać wyzwań.
> Małżeństwo to bardzo poważna rzecz, która wymaga wiele mądrości i
> kompromisów. I niewiele znam osób, które mogą z czystym sumieniem
> powiedzieć, że są (były) do tej roli przygotowane.
Nikt tak do konca nie jest, bo małżenstwo to życie, nie można go do konca
zaplanować.
> A na dodatek żyjemy w tej chwili w takich czasach, które są dodatkowym
> wyzwaniem. I IMHO mało jest małżeństw, które potrafią przetrwać. Można się
> oszukiwać, że jest łatwo, lekko i przyjemnie. Tylko potem lądowanie na
> twardej ziemi jest przykre. A można starać się podłożyć sobie poduszkę pod
> zadek (i IMHO to właśnie robi Alti - układa sobie właściwą wg siebie
> kolejność - najpierw chce trochę zarobić, a potem postarać się o resztę)
> A poza tym, mam wrażenie, Alti odnosi to do konkretnej sytuacji, w której
> się znalazł - tworzy firmę wraz ze wspólnikiem i ma poczucie, że większy
> ciężar spada na jego plecy. Dziwisz się, że jest negatywnie nastawiony do
> cudzej rodziny, która zmusza go do większych wysiłków, niż by chciał? Ja
też
> nie wyobrażam sobie pracować na cudzą rodzinę.
Ja też nie lubię, gdy ktoś nie potrafi pracować z takim zapałem jak ja. Ale
dlaczego
tak źle wypowiada się o nim, jeśli tak mysli jak pisze. Powinien jak
najszybciej rozmówić się z nim i przerwać tę sytuacje. Gdy jednak użyje
argumentów o pantoflarzu,
nic nie uzyska, straci kolegę, i pewnie nie będzie wiedział dlaczego.
> > Pewnie Altie ma za sobą zle wspomnienia z dziecinstwa i dlatego
> > tak bardzo boi się roli męża.
>
> Ale jest to jego sprawa (nie bawię się w domorosłą psychoanalizę). Można z
> tym dyskutować, ale trzeba stosować pewne zasady (np. nie czyć drugiemu co
> tobie nie miło)
Sam o tym pisze i do tego miesza to z problemami jego kolegi.
> > Co on właściwie konsultuje, przeczytaj i proszę napisz własnymi słowami.
> Zmieńmy może tę zabawę.
> Nie znoszę odwracania kota ogonem.
> Pobawmy się inaczej.
> Popatrz na hasło Twojego męża, na które odpowiałam. I proszę, napisz
> własnymi słowami, czy podobałoby się Twojemu mężowi, gdyby jakiś czas temu
> na jego wątpliwości ktoś odpowiedział hasłem w podobnym klimacie ale
> dotyczącym jego problemu?
Napisałaś kilka zdań, a miałaś napisać jakie pytanie zadał Altie, bo ja nie
wiem też
Jacek
|