Data: 2001-11-17 21:28:29
Temat: Re: Umrzeć
Od: "Piotr \"StarEd\" Migdał" <s...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Każdy zastanawiał się pewnie co jest po śmierci, czy jest jakieś życie
> pozagrobowe. Wielu też twierdzi, że życie nie ma sensu, że myśli o
> samobójstwie etc. Dlaczego jednak, kiedy przyjdzie spotkanie ze śmiercią
tak
> chcemy wówczas żyć, czy dlatego, że boimy się bólu umierania?
{}Właśnie bólu to chyba najmniej. Boimy się pojść tam, skąd nikt nie wrócił;
nie chcemy odkrywać czegoś, co już inni odkryli, a nie mogą nam powiedzieć;
noimy się drogi w jedną stronę. Zresztą słusznie.
> Odejść, jak to
> łatwo powiedzieć, a trudno uczynić, czy też łatwo... [...] A może tak po
> prostu pożegnać się ze światem? Czy powinno się tego bać? Egoiści wzruszą
> ramionami, chcesz to giń, jednak czy odejście nie da ukojenia w agonii
> skrajnych myśli? R.
{}Wprawdzie czasami źle się czuję, czasami nawet bardzo źle. Swojego czasu
miałem depresję (i to bynajmniej nie lekką), o której przekonałem się
dopiero po tym, jak z niej wyszedłem - wmawiałem sobie, że to jest normalne.
Ale gdy jest mi bardzo źle zawsze mówię sobie że jutro (znaczy w bliżej
nieokreślonej przyszłości wahającej się od dnia do kilku lat) może być dużo
lepiej.
Druga sprawa, to moja wiara w wartość honoru, a samobójstwo (nie samobójcza
misja czy poświęcenie życia, ale bezmyślne odebranie sobie życia) jest
niczym innym jak poddaniem się i stwierdzeniem "potrafię dalej walczyć, ale
nie chcę wykorzystać szansy dla własnej wygody" lub "mam broń i amunicję,
ale rzucam ją bo nie chcę doświadczać bólu walki", które honorowe raczej nie
jest.
Po trzecie można spojrzeć na życie jak na grę: można zginąć na samym
początku, można dotrzeć do końca, ale czy ma jakikolwiek sens przerywanie
jej w połowie?
--
Pozdrawiam!
Piotr "StarEd" Migdał
"There is no shame in defeat
so long as the spirit is unconquered"
Preator of the Protoss Defence
Fenix
|