Data: 2011-12-20 13:44:33
Temat: Re: Uplywajacy czas, a podejmowanie decyzji.
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-12-20 14:03, malkontent pisze:
> Jak masz dysonans pozanwczy - jak z tymi ptakami -
> to mozesz albo szybko go zredukowa? -
A więc o to chodzi.
To ja Ci powiem tak: nie było u mnie dysonansu poznawczego,
jeśli chodzi o te szpaki. Albo inaczej: mając duszę
naukowca wiem realnie, jak takie dysonanse się redukuje
i nie mam wątpliwości, że to jest dobre 'wyjście'.
Tym bardziej nie było takiego dysonansu u ola, który
wspomniał, że podobne efekty badano w bardziej złożonych
sytuacjach u nietoperzy i są wyniki.
Dysonanse poznawcze, którym pozwalam się rozwijać
płyną u mnie bardziej z kierunków takich, jak
zarysowany w wątku 'Bez tajemnic ...'. Czyli tam, gdzie
konflikt pojawia się w płaszczyznach moralno-etycznych
związanych z różnymi powinnościami i ich oczekiwanymi
rezultatami, czy też między różnymi tabu i oczekiwaną
ochroną, która powinna z nich płynąć.
Np. tam, gdzie terapeuta-mąż-ojciec ściera ze sobą kilka
spraw:
należy angażować się w pracę z pacjentem, bo to jest dobre
a
należy angażować się w rodzinę, bo to jest dobre
a
nie należy zdradzać żony emocjonalnie, bo to jest złe
a
nie należy zdradzać męża fizycznie, bo to jest złe
a
należy przedstawiać dzieciom świat w sposób dopasowany
do ich etapu rozwojowego, bo to jest dla nich dobre
a
nie należy problemów zamiatać pod dywan, bo to jest
dla dzieci złe
albo
terapeuta powinien działać tak i tak, bo to
jest dobre dla pacjenta
a
pacjent po zejściu z kozetki popełnia samobójstwo
|