Data: 2011-12-20 18:24:57
Temat: Re: Uplywajacy czas, a podejmowanie decyzji.
Od: "olo" <o...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "malkontent" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:jcqfbv$74p$1@mx1.internetia.pl...
>
>> Aj tam, tylko kawałek Kuhna, ten o rewolucjach ci jest bliski :)
>
> alez skąd - ten kawałek to wierzchłek góry lodowej
> samo pojęcie paradygmatu - i brak logicznego
> - czyli tzw. naukowego przejścia z jednego (paradygmatu) do drugiego
> - oznacza, że tzw. naukowe w sensie popperowskim
> podejście nie jest pełne - nie wyjaśnia najważniejszego - skąd
> się samo wzięlo - nie wyjaśnia koncepcji paradygmatu
> - nie wyjaśnia spopsobu jego zmiany ( metodą "rewolucyjną")
> To tak jak urzędnik - mówi ,że bez przepisów, żyć
> się nie da - ale przeież przepisów ( i niczego) nie da sie stworzyć
> w oparciu o przepisy. Najważniejsze,jest własnie
> nie to co już zastane - ale to skąd/jak się pojawiło.
>
Poincare nie bez racji uważał, że nie ma teorii prawdziwych i fałszywych. Są
tylko przydatne i nieprzydatne.
>>> i Poincarea - narazie sobie zatrzymam :))))
>> Ooooo, to zupełnie ci obca filozofia, to zagorzały empirysta był. Jego
>> definicja czasu to: wskazanie zegara lub jego ekstrapolacja do miejsc
>> gdzie tych zegarów nie ma. O to się najbardziej sprzeczał z Einsteinem.
> Chcesz pwiedzieć, że wiesz lepiej niz ja co jest mi bliskie lub obce ?
> Odważna teza :)))
>
Poincare rozróżniał fakty surowe i fakty naukowe.
Czy fakt jest faktem naukowym (a właściwie bardziej naukowym opisem tego
faktu, ponieważ uważał że nie stwierdza się faktu a jedynie wybiera język
jego opisu) zawsze u niego decydowała zgodność z obserwacją. Myślę że film o
ptaszkach uznałby za fakt surowy, ale teorię pola morfogenetycznego
odrzuciłby jako fakt naukowy, ponieważ niesposób doświadczeniem go
potwierdzić lub obalić. Zresztą sam powiedział że matematyka nie posiada
symboli na zapis mętnych myśli. Więc na pewno nie chcę stwierdzać co ci jest
bardziej bliskie, stwierdzam tylko że IMVHO jego kryteria przydatności i
zgodności z doświadczeniem żachnęłyby się na postulat niemożliwego do
zbadania pola kierującego zachowaniem ptaszków.
>>> dalej nie będę pisał - bo się nie zgadzam
>>> a święta blisko i nie chce sie kłócić
>>>
>> Przecież się nie kłócimy a li tylko wymieniamy poglądy.
> no niby tak - ale potrafisz sie pogodzić z tym,
> że nie jesteś w stanie mie przekonać ?
> Mało, że to ja mam racje ? :)))
>
Ale już ustaliliśmy, że to kto ma rację jest tylko i wyłącznie umową. Dla
Poincarea treść tej umowy nie miała aż tak istotnego znaczenia, ważne było
tylko żeby ta umowa potwierdzała "surowe fakty", doświadczenia.
>> W skrócie, określiłeś się jako osobnik który wierzy we wpływ
>> metafizycznych zdarzeń/zjawisk na dostępną nam rzeczywistość. Ja bronię
>> empiryzmu
> oj tam - etykietki :))) mi osobiście nie przeszkadzają
> ale tobie mogą przeszkadzać - bo co to zdanie naprawdę
> dla Ciebie zanczy ? - dziwak ? bajkopisarz ? głupek ?
>
Nie.Dziwię się że osoba o technicznym wykształceniu, chce mieszać metafizykę
z fizyką. Z kontekstu wynikło że zajmowałeś się mikroprocesorami. Byłbyś
skłonny uwierzyć w teorię że np. procesory rodziny I386 mogą tworzyć "pole
morfoprocesorowe". Przecież notoryczne zawieszanie się Windowsa, przeczące
determinizmowi zachowań maszyn są "faktem surowym"
>> poincarowskiego. Hipotezy powinno się potwierdzać doświadczalnie za
>> pomocą zmysłów i/lub urządzeń ten zakres poznania poszerzających.
>
> a jak sie je (hipotezy) powinno tworzyć ?
>
No Poincare uważa że tak aby były przydatne, niesprzeczne, najprostsze z
możliwych i jak najbardziej zgodne z obserwacjami/pomiarami :)
pzdr
olo
|