Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Urodlin i persymona - pytania

Grupy

Szukaj w grupach

 

Urodlin i persymona - pytania

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 47


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2006-10-26 17:03:47

Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: "warsawyak" <w...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Kaska, kryterium jest jasne to i hierarchia prosta:
> 1. na czubku sa rozwoniowcy
> 2. ponizej, przez podstep, niestety my, grupowicze, bo chcac czy niechcac
> przeczytalismy o roslinie pt.rozwon, wiec nie mozemy juz chowac glowy w
> piasek i udawac, ze nic nie wiemy.. mozemy zaprotestowac przeciwko kregowi
> i utworzyc np. kwadrat wtajemniczonych mimochodem :-)
> 3. jeszcze nizej sa zwykli badylarze, ktorzy nadal zyja w blogiej i
> slodkiej nieswiadomosci, co to za ono... tacy bylismy do wczoraj :-D
> 4. a gdzies z boczku sa niezrzeszeni niezwykli badylarze (naprawde jeszcze
> tacy sa, bardzo lubie z nimi rozmawiac..), ktorzy uprawiaja rosliny o
> pieknych polskich nazwach: 'czarcie zebro', 'kluczyki sw. Jana',
> 'pantofelki NMP' i nie traca czasu na tak malo rozwijajace wyobraznie
> nazwy, jak w/w rozwon :-D
>
> Warsawyak, tak z czystej babskiej ciekawosci, uzywasz 'hibiskus', 'ketmia'
> czy 'pro&#65533;wirnik'? :-)

Ależ proszę nie brać mojej rozwoni tak poważnie. Podchwyciłem tę nazwę od p.
Szmita (cóż mogę zrobić, że taki pojętny jestem). Stanowi ona przykład klęski
dążenia do zachowania swojskości botanicznej nomenklatury, klęski z góry do
przewidzenia wobec kompatybilności z językiem polskim łacińskiej nazwy "magnolia".

Z uporem będę jednak bronił nazw polskich, gdyż podoba mi się (jako taki) ład
obserwowany w naszej nomenklaturze. Natrząsać można się z nazewnictwa
angielskiego, gdzie cedrem może być jedna z kilku niespokrewnionych ze sobą
roślin (np. żywotnik czy jałowiec). To jest dopiero zabawne, ha, ha, ha.

Proszę sobie wyobrazić, że mam wiele szacunku również do nazw ludowych (a więc
używanych przez ogrodników zakwalifikowanych przez Panią do grupy 4.). Dzięki
nim właśnie nasz język jest taki bogaty. Wiem coś o tym, gdyż kilka dobrych
miesięcy spędziłem w Bibliotece Narodowej kompilując sobie słownik nazw dawnych
roślin wszelakich, potrzebny mi do tłumaczenia powieści niejakiego Vladimira
Nabokova.

To może przechodzić ludzkie pojęcie, ale faktycznie jestem na tyle zarozumiały,
by umieścić siebie w grupie pierwszej. No bo proszę mi pokazać drugiego takiego
świra, który na serio rozważa uprawę drzewa z rodzaju Melliodendron w klimacie
centralnej Polski (a dziś akurat żywiej zabiło mu serce, kiedy dowiedział się,
że dziw ów przetrwał ostatnią zimę w mroźnej Dolnej Bawarii, przeżywając spadek
temperatury do -18 stopni).

Właściwie to ja jestem wręcz ueberrozwoniowiec.

Ukłony,
Tomasz


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2006-10-26 17:47:16

Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: Michal Misiurewicz <m...@i...rr.com> szukaj wiadomości tego autora

Dirko wrote:

> Hejka. Ta spróbuj piżmian, to może przestanie Cię strzykać. Majkę nie
> strzykało. :-)

Strzyka. Wolę pieprznik jadalny :-)

Pozdrowienia,
Michał

--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2006-10-26 20:29:11

Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: "Katarzyna Tkaczyk" <k...@e...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> napisał w wiadomości
news:Xns98689033DA842ewaszczbioluniwrocpl@156.17.1.3
8...
> Michal Misiurewicz <m...@i...rr.com> wrote in
> news:XDI%g.18690$Cq3.5086@tornado.ohiordc.rr.com:
>
>
> Czy pijani, to nie wiem i nie czuje sie dosc kompetentna, by ocenic, ale
> na
> pewno nie studenci. Oni w tworzeniu poskich nazw roslin sa duzo bardziej
> pomyslowi,choc trzeba zaznaczyc, ze straszliwie monotematyczni :-D

Eeee...chyba czasem pomysłowi...tak niebotanicznie, przypomiał mi się
trąbolit kolegi :D

Pozdrawiam
Kaśka

--
http://kasia1433.googlepages.com/home


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2006-10-27 04:40:52

Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: Wojtek <i...@p...pulawy.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie,
Dziekuje za odpowiedzi ale chodziło mi o merytoryczną dyskusję a nie o
to czy nazwy roslin które przytoczyłem są własciwe czy nie. Jeżeli ktoś
ma infommacje konkretne na pytanie zawarte w moim poście to zapraszam do
dalszej dyskusji.
Pozdrawiam
Wojtek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2006-10-27 05:52:41

Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: JerzyN <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Michal Jankowski napisał(a):
> "Katarzyna Tkaczyk" <k...@e...com.pl> writes:
>
>> Swoją drogą gdybyś w mojej obecności nazwał magnolię rozwoniem, to
>> pomyśłabym tylko jedno: zarozumialec. Pewnie nazwa pochodzi z czasów gdy
>> witaminy chciano nazwać życianami.
>
> W ogóle istnieje taka nazwa? W googlu pełne zero.

0?
:-P
http://www.mirnal.neostrada.pl/ortograf.html
pozdr. Jerzy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2006-10-27 07:24:52

Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wojtek <i...@p...pulawy.pl> wrote in news:45418DD4.4070706
@piwet.pulawy.pl:

> Dziekuje za odpowiedzi ale chodziło mi o merytoryczną dyskusję a nie o
> to czy nazwy roslin które przytoczyłem są własciwe czy nie. Jeżeli ktoś
> ma infommacje konkretne na pytanie zawarte w moim poście to zapraszam do
> dalszej dyskusji.

Wojtku drogi, ta grupa tak ma, ze zywi sie dygresjami :-)
Ale czasem cos na temat tez sie trafi :-)
I zeby nie byc goloslowna - persymone swojego czasu probowal uprawiac moj
znajomy, poddal ja testowi pierwszej zimy i test ow zaliczyla negatywnie.
Moge Ci powiedziec, ze -26 st przy zerowej pokrywie snieznej nie wytrzymuje
mimo opatulenia wloknina. Ale to chyba nie jest zaskakujšca informacja? :-)
Pozdrowienia - Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2006-10-27 07:27:00

Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Katarzyna Tkaczyk" <k...@e...com.pl> wrote in
news:ehr606$rgg$1@nemesis.news.tpi.pl:

> Eeee...chyba czasem pomysłowi...tak niebotanicznie, przypomiał mi się
> trąbolit kolegi :D

Taa.. to ja trafiam widocznie specyficznych :-) Kto zgadnie, co to jest np.
napletek, oblesnik i onanizm? Zaznaczam, ze wszystkie nazwy dotycza naszych
rodzimych roslin :-D
Pozdorwienia - Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2006-10-27 08:28:07

Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: Krystyna Chiger <k...@h...people.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ewa Szczę?niak wrote:

> Taa.. to ja trafiam widocznie specyficznych :-) Kto zgadnie, co to jest np.
> napletek,

To może być nagietek.

> oblesnik i onanizm? Zaznaczam, ze wszystkie nazwy dotycza naszych
> rodzimych roslin :-D

Reszta mi się nie kojarzy. BTW, jeden znajomy zawsze się "myli"
kiedy mówi "ale ci te tuje wyrosły". A studenci juz dawno interface
przetłumaczyli na międzymordzie.

--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2006-10-27 08:54:23

Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

"warsawyak" <w...@g...pl> wrote in
news:6b09.00000152.4540ea72@newsgate.onet.pl:

> Ależ proszę nie brać mojej rozwoni tak poważnie. Podchwyciłem tę nazwę
> od p. Szmita (cóż mogę zrobić, że taki pojętny jestem). Stanowi ona
> przykład klęski dążenia do zachowania swojskości botanicznej
> nomenklatury, klęski z góry do przewidzenia wobec kompatybilności z
> językiem polskim łacińskiej nazwy "magnolia".

A kto ja bierze powaznie? :-D
A tak juz bardziej serio.. wiesz, nie wiem, czy to jest kleska, czy
zwyciestwo tradycji i zdrowego rozsadku.
Uwielbiam polski jezyk za jego plastycznosc i fantastyczne bogactwo, tworze
neologizmy pasjami, ale to w codziennym jezyku. W przypadku nazw naukowych,
nie tylko botanicznych, dazenie do nazywania wszystkiego 'po naszemu' nie
wydaje mi sie uzasadnione.
Zwlaszcza gdy to sa np. nazwy roslin znanych w Polsce i istniejacych juz w
ogolnej swiadomosci. Albo z drugiej strony - wlasnie do tej swiadomosci
wchodzacych.. na pewno maniacy zaproponuja kilka nazw i jedna z nich trzeba
bedzie wybrac. Juz predzej bylabym sklonna przyjac spolszczenie
autochtonicznej nazwy niz tworzenie na sile poskiej. Np. Acena (lac.
Acaena) moglaby byc dla mnie bidibidowka, od tambylczej nazwy bidi-bidi, a
ze do tego malutka, to jakos z bidowka mi sie kojarzy. Nie widze nic zlego
w spolszaczaniu lacinskich nazw, przynajmniej latwiej sie potem poruszac w
importowanych nasionach i cebulach :-).
Chyba ze lacinska nazwa jest wyjatkowo dluga i barbarzynska, to mozna
pomyslec..
Hmm.. miales moze kiedys kontakt z polskimi nazwami porostow? To jest
dopiero radosna nomenklatura :-D

> Z uporem będę jednak bronił nazw polskich, gdyż podoba mi się (jako
> taki) ład obserwowany w naszej nomenklaturze. Natrząsać można się z
> nazewnictwa angielskiego, gdzie cedrem może być jedna z kilku
> niespokrewnionych ze sobą roślin (np. żywotnik czy jałowiec). To jest
> dopiero zabawne, ha, ha, ha.

Lad, mowisz...
Ale ten lad jest, bo wiekszosc takiego radosnego slowotworstwa zostala
odrzucona. I przewalczono wprowadzenie systemu linneuszowskiego takze w
nomenklaturze polskiej, tej powszechnej. Wielu botanikow mialo ambicje
tworzenia wlasnych nazw, do tego jeszcze trzeba by dodac nazwy regionalne
(kilkanascie, czasem kilkadziesiat) i gdyby nie konsekwentne lansowanie
jednej nazwy i obcinanie dziwotworow mielibysmy.. jakby to ujac.. pluralizm
nomenklatoryczny? :-)
W tradycyjnym nazewnictwie mamy to, co anglicy.. buciki/trzewiczki Matki
Boskiej to obuwik, albo tojad, zaleznie od regionu i tego, co roslo w
okolicy, kluczyki sw. Jana to pierwiosnek wyniosly lub lekarski, zależnie
od j.w., fiolki to fiolki, ale tez laki, chociaz to akurat juz zanika.
Lad, ktory Cie tak zachwyca, powstal przez odrzucenie tradycji, z jednej
strony wielosci nazw, z drugiej ich wieloznacznosci. To byla prawdziwa
kleska swojskosci botanicznej.
Szkoda, ze w tych zapedach pogubily sie pewne smaczki.. sterczyk, ceniony
dla wiadomych wlasnosci, zostal przerobiony na stroczyka, bo to
przyzwoitsze.. pierwiosnka stala sie pierwiosnkiem.. nie wiem, czemu.. bo
samce tworzyli nazwy? :-D

> Proszę sobie wyobrazić, że mam wiele szacunku również do nazw ludowych
> (a więc używanych przez ogrodników zakwalifikowanych przez Panią do
> grupy 4.). Dzięki nim właśnie nasz język jest taki bogaty. Wiem coś o
> tym, gdyż kilka dobrych miesięcy spędziłem w Bibliotece Narodowej
> kompilując sobie słownik nazw dawnych roślin wszelakich, potrzebny mi
> do tłumaczenia powieści niejakiego Vladimira Nabokova.

Ja mam do nich wiele sentymentu i czasem zaluje (czysta herezja :-D ), ze
nie mamy takiego nazewnictwa polskiego, jak anglicy. I ze stare nazwy
polskie sa bardziej znane etnografom niz botanikom. Sporo rzeczy nam przez
to ucieklo.
Maniacy zadni dokladnosci i tak i tak ciagna lacina, wiec wiele by to nie
zmienilo.
A owych miesiecy spedzonych w bibliotece szczerze zazdroszcze :-)

> To może przechodzić ludzkie pojęcie, ale faktycznie jestem na tyle
> zarozumiały, by umieścić siebie w grupie pierwszej. No bo proszę mi
> pokazać drugiego takiego świra, który na serio rozważa uprawę drzewa z
> rodzaju Melliodendron w klimacie centralnej Polski (a dziś akurat
> żywiej zabiło mu serce, kiedy dowiedział się, że dziw ów przetrwał
> ostatnią zimę w mroźnej Dolnej Bawarii, przeżywając spadek temperatury
> do -18 stopni).
> Właściwie to ja jestem wręcz ueberrozwoniowiec.

Ludzkie pojecie to moze (podkreœlam _moze_) by przechodzilo, jakbys
stwierdzil, ze nie obchodzi Cie wyglad, a uprawiasz rosliny wylacznie dla
nazw :-) Chociaz i tacy maniacy tez sa, wiec wlasciwie to sama nie wiem ;-D

Widzisz, to, o czym piszesz, to maniactwo wlasciwe zdecydowanej wiekszosci
ludzi tu bywajacych i niejednego takiego swira moznaby wskazac. U
niektorych drzenie serca wywoluje szansa zdobycia nowej zanokcicy (i nie
mam tu na mysli stanu zapalnego paznokci, tacy maniacy to chyba pisuja na
inne grupy.. mam nadzieję :-D), u innych nowy klon, a u Ciebie byc moze
wystepuje syndrom egzotycznych drzew. Istotne jest to drzenie serca :-)
Jezeli rozwon wywoluje jeszcze dodatkowe wibracje to rozwoniuj na calego
:-)
Pozdrowienia - Ewa, calkowicie normalna i bez zadnych aberracji, tylko z ca
20 taksonami wysianych paproci na wszystkich zacienionych parpapetach :-D


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2006-10-27 10:14:50

Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: Wojtek <i...@p...pulawy.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Ewa Szczę?niak napisał:
> Wojtku drogi, ta grupa tak ma, ze zywi sie dygresjami :-)
> Ale czasem cos na temat tez sie trafi :-)
> I zeby nie byc goloslowna - persymone swojego czasu probowal uprawiac moj
> znajomy, poddal ja testowi pierwszej zimy i test ow zaliczyla negatywnie.
> Moge Ci powiedziec, ze -26 st przy zerowej pokrywie snieznej nie wytrzymuje
> mimo opatulenia wloknina. Ale to chyba nie jest zaskakujšca informacja? :-)
> Pozdrowienia - Ewa

Ewo, dzieki za informację. Oczywiście nic nie mam przeciwko dygresjom
słownym itp. Czytam grupe już od dosyć dawna i aż tak nie jestem
zdziwiony. I nawet się cieszę, że wywołałem w ogóle jakąś
(niezamierzoną) dyskusję. A apropos nazw to zgadzam się że czasem te
nasze wymyślone są po prostu śmieszne. A reasumując zrozumiałem, że mogę
sobie dać spokój z uprawą Asimina i Diospyros.
Pozdrawiam
Wojtek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

przesadzić berberysa?
cebulki - spóźnienie :(
fikus lirolistny ???
Rafałom ...
srebrnoszara roślina

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Cięcie wysokich tui
Krzew-drzewo
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »