Data: 2006-07-10 11:19:38
Temat: Re: Uzależnienie od podpórek kontra spontaniczność
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Szczesiu" <szczesiu@_wytnijsetokurde_pf.pl> wrote in message
news:e8o25a$9an$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Co gorsza, początkujący "samoobserwator" zwykle działa w trybie
> albo-albo - nie umie połączyć obserwacji z działaniem (albo obserwuje albo
> działa). Niebezpieczeństwo tkwi w nadmiernym pociągu do "trybu
> obserwacji",
Dokładnie - zbyt krytyczny obserwator, zamiast sponatanicznego działania.
Teraz pewnie myslisz ze trzeba sie tego Obserwatora pozbyc...
nie tak prosto, on nie pojawił sie przypadkiem, jego istnienie
ma pewien sens. Jaki? To strach przed byciem "zaszufladkowanym"
(w przeciwieństwie do bycia dumnym z siebie, wartosciowym, indywidualnym).
> który zaczyna być celem samym w sobie właśnie (stanowiąc jako-takie
> remedium na lęk przed życiem). Im mniej zaangażowania we wspólną z innymi
> rzeczywistość, tym bardziej człowiek zaczyna się koncentrować na sobie,
> postępuje wyobcowanie, a co za tym idzie zmniejsza się ilość przeżywanych
> sytuacji i więź z otoczeniem słabnie.
Tak jest!
> Niestety poszukiwania sensu prawie zawsze się tak kończą - może w ogóle
> podobne problemy są wynikiem jakiejś patologii? Jak powiedziała jedna z
> bohaterek Seksmisji: "Zdrowa jednostka nie myśli, ale działa.". ;)
Tak, też to pamietam i też sie nad tym zastanawiałem. Nie, nie problem
choroby,
tylko jest to problem Zbyt Kryrycznego Obserwatora, a ten powstał w wyniku
działania mass-mediów (tak mi sie wydaje) i zbyt duzym intelektualizowaniu
- z powodu coraz mniej pracy fizycznej w dzisiejszym swiecie.
Dlatego ja lubię sie zmeczyc jak zwierze (sport, praca fizyczna). Wtedy
glupie
mysli ulatują, chociaż nie chcą tak łatwo odpuscic sobie :)
Pozdr,
Duch
|