Data: 2001-06-09 10:35:28
Temat: Re: VETO!!!
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9fri8l$a6p$...@n...tpi.pl, Geocentryk at g...@w...pl wrote on
8-06-01 0:54:
> Mam wrażenie, że się nie rozumiemy....IMHO obracacie kota ogonem i
> mówicie o wszystkim pod kątem praktyczności/użyteczności...."...wybieramy
> osoby o podobnym charakterze, usposobienu, wyglądzie etc..." a przecież nie
> o to mi chodziło gdy poruszałem ten temat.
> Mam wrażenie, że ludzi nie mogąc poradzić sobie z problemem starają sie
> przedstawić go samemu sobie z jak najkorzystniejszej strony...tak naprawdę
> oszukują się i zatracają w poczuciu rzeczywistości....
> Ale nie o tym chciałem pisać.
> Dlaczego wszyscy sprowadzacie szczęście do roli narzędzia...względnie
> standardowej składowej życia....
> Joanno - mówisz o porzuceniu myśli o ideale na jaki ludzie oczekują, bo
> tak naprawdę ideałów nie ma...zatem nie ma po czekać na tę jedyną osobę bo i
> tak wcześniej czy później się zawiedziemy...zatem po co czekać
> wogóle....Łapmy kogo popadnie - ładna?, zgrabna?, zdała maturę? - jeżeli tak
> to nadaje się....i nie ważne są uczucia, bo nasze wymagania zostały już
> spełnione???? Tylko gdzie tu jest miejsce na szczęście...a może szczęście
> nie istnieje...jest tylko wytworem chorej świadomości...W takim razie idźmy
> dalej - wybijmy wszystkich nieatrakcyjnych i nieciekawych - w końcu nikomu
> się nie przydadzą....
> ...zatem żeganj - już po mnie...
> Geocentryk
No dobra, moze nie tak wyrazilam to, co mysle, albo nie do konca mnie
zrozumiales. Przeciez przyznaje, ze liczy sie wzajemna atrakcyjnosc, na
ktora wplyw ma nie tylko uroda, ale i podobny swiat wartosci, a przeciez ten
swiat wartosci odczytujemy tez z wyksztalcenia, marzen, zawartosci
biblioteczki etc.
Czym innym jest ideal - ideal to posag, ktory nie bedzie sie zmienial, ktory
spelni w danym momenncie nasze oczekiwania i juz. Bez dalszych
niespodzianek.
Nie lapmy kogo popadnie, ale tez dajmy szanse na poznanie sie - bo jak
chcesz ten ideal rozpoznac? Od pierwszego wejrzenia? Na poznanie sie trzeba
czasu. I z tego czasu tez, ze wspolnego bycia, rodza sie uczucia. Uczucia
biora sie z zaangazowania, a nie zaangazowanie z uczuc. A tymczasem wielu
ludzi tak panicznie boi sie zaangazowania, ze nie pozwala nardzodzic sie
zadnym uczucium.
Tak - mysle, ze szczescie jako stan staly nie istnieje. To tylko krotkie
przeblysi, chwile sloneczne. To nasze marzenie.
Mnie dzisiaj rano chyba porzucila wszelka nadzieja. Takie dziwne
doswiadczenie - otwierasz oczy i juz wiesz: nie bedzie lepiej, zawsze
bedzie juz tak samo beznadziejnie, wiec teraz juz tylko decyzja: czy lepiej
beznadzejnie, ale jednak byc, czy nie byc juz wcale? I chyba lepiej pobyc
jednak beznadziejnie, ale z przeblyskami szczescia, choc strasznie ono
nietrwale.
nie mowie zegnaj, jeszcze nie
Joanna
|