Data: 2014-01-02 21:37:37
Temat: Re: Wesołych...
Od: "intuicjonista" <c...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1vpefr0hczhc7$.1vhap6gkipmak.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 2 Jan 2014 18:13:17 +0100, intuicjonista napisał(a):
>
>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:njduxs1txsq3$.1lmmkl9alulbi$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 2 Jan 2014 16:19:22 +0100, intuicjonista napisał(a):
>> ..
>>>> Ale tego inaczej nie da się sprawdzić - pokazujesz
>>>> komuś stereogram i pytasz co widzi ?
>>>>
>>> W przypadku stereogramu każdy widzi to samo. Pozostaje kwestia techniki
>>> patrzenia, ale ona w sumie nie ma znaczenia. W przypadku interakcji
>>
>> jeśli widzi ? a o to tu chodzi
>>
> No tak, masz rację. Może nie widzieć ;)
> Moze nie widzieć, bo nie chce widzieć, lub może nie widzieć, bo nie umie
> patrzeć...
To raczej nie tak - sugerujesz technike patrzenia.
A ja o niemożności zobaczenia czegoś czego sie nie zna :
http://autorytetnauczyciela.wordpress.com/2009/07/09
/stalosc-spostrzezen/
..
>> upraszczając maksymalnie - to jak w tym
>> przedszkolnym dowcipie o erotomanie i sadyście
>>
> Uuu, a w jakim to przedszkolu takie dowcipy serwują? :)))
no to chyba było w drodze z przedszkola do domu
jak mi kolega opowiadał - ale na poziomie przedszkolnym
:))))
...
> Ano właśnie. I tu imo jest pies pogrzebany. Nawet otrzymując całkiem
> konkretną odpowiedź, możemy odczytywać ją po swojemu... Co wcale nie musi
> oznaczać, że dający odpowiedź miał to na myśli, co my myślimy, że miał :)
> Niuanse, niuanski... :) A już w przypadku rozmów za pośrednictwem słowa
> pisanego, to w ogóle można polec w interpretowaniu... Dlatego raczej jestem
> zwolenniczką emotek. Same słowa, bez możliwości usłyszenia intonacji, bez
> możliwości spojrzenia w oczy, przyjrzenia się mimice, mogą być
> zinterpretowane na tak wiele sposobów...
nie całkiem tak - Ty mówisz tylko o przypadku
kiedy odbiorca może odebrać - a nieodbiera
przez przypadek/nieuwagę/inne_nastawienie
A mi chodzi o sytuacje kiedy naprawdę nie odbiera
bo tak jak ten Pigmej nie wie o co chodzi.
W warstwie słownej tego nie widać i możesz się
nie zorientować, że mówicie o innych sprawach.
Po pewnym czasie nauczył by się twoich słow
i dalej myśląc po swojemu o owadach
mówił by bawół. Powstało by wrażenie
porozumienia - ale fikcyjne.
Oczywiście tam gdzie chodzi o percepcje
zmysłową ( wspólne podłoże biologiczne)
to się praktycznie nie zdarza - ale w warstwie
abstrakcji i obszarów nie odbieranych
wprost zmyslami to już inna bajka :)))
I teraz skok dalej - zrozumieć, że to tak działa
i że, nie da się prosto sprawdzić/ustalić
o czym sie naprawdę rozmawia z partnerem
jak się nie uzgodni wspólnej płaszczyzny :)))
Tylko jak to zrobić ? No więc ja robie tak
jak opisałem :)))
...
>> czyli po - jeszcze sam bym wyczołgam się
>> z jednym okiem nie podbitym ?
>>
> Z jednym na pewno :)
no to jest nadzieja :))))
>>
>> czy jak nie zaliczę -
> Ekhm... Od kiedy to nauczyciel zalicza? :)))
>> bede mógł/musiał
>> powtarzać te sprawdzające ćwiczenia ? :))))
>>
> Powtarzanie to problem ucznia,
> nauczyciel tylko sprawdza
> i wystawia oceny :)
jakos dziwnie to odbierasz ?
Pomijając, że mylisz mnie z jakimś
nauczycielem - jakies wspomnienia
WF-mena na drążku ze szkoły ? :)))
Zakładasz, że nauka to tresura
a to przeciez nie tak. Niepowodzenie
ucznia to jednocześnie niepowodzenie
nauczyciela :)))
>> coraz ciekwaiej sie robi :)))
> Jak to u psy.. psycho... Jak to na psp :)))
aha :))))
>> pokombinuj sama :))))))
> Żebym tylko nie przekombinowała ;)
jak sie nie przewrócisz to się nie nauczysz
:)))))
pozdrawiam
|