Data: 2011-11-04 22:43:26
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 4 Nov 2011 22:35:58 +0100, Nixe napisał(a):
> "Ikselka" napisał
>
>> Ja mu powiedziałam wtedy wyraźnie, przy wielu osobach, ze wazniejsze jest
>> dla mnie życie dziecka, "gdyby".
>
> Bardzo bohaterskie.
> Zwłaszcza w sytuacji, gdy w domu czeka drugie dziecko.
Akurat tutaj byłam spokojna, zdążyłam przez te kilkanaście sekund w
megaprzyspieszonym tempie wszystko rozważyć wiezniona przez personel
biegiem na tym wózku - moja rodzina (mąż, czwórka dziadków wtedy w pełni
sił) dałaby radę za mnie, spoko. Jest mnóstwo szczęśliwych dzieci, które sa
wychowywane bez matek przez kochajacych bliskich.
> Byłoby z pewnością niezmiernie dumne z mamy i jej poświęcenia.
Myslę, że kiedyś tak. Podobnie jak jego ojciec. Co nie umniejszałoby ich
cierpienia, ale to jest jakoś tam gdzieś wliczone w ogólny rozrachunek...
>
>> Sprawę aborcji rozpatruje się tutaj jedynie w kwestii wyboru miedzy
>> komfortem/zdrowiem matki a życiem dziecka.
>
> Nie zauważyłam takiego podziału. Dyskutowaliśmy po prostu o aborcji.
Nie, nie po prostu. Dyskutujemy o aborcji "dla wygody" - bo tak i a'la
Tysiąc.
>
>> Innych dyskusji tu nie było, więc nie mozesz tego twierdzić.
>
> To może napisz wprost.
>
Podaję moje stanowisko - do cytowania na przyszłość:
Nie uznaję aborcji w żadnym przypadku wyboru między życiem dziecka a
kaprysem/komfortem/zdrowiem matki.
W przypadku wyboru między życiem a życiem - pozostawiam innym ich własny
wybór. Ja miałam okazję dokonać swojego.
|