"Jola L-L" <j...@i...pl> wrote in news:an8sem$qm8$1@news2.tpi.pl
(pl.rec.kuchnia):

[karkowka na obiad]

pieczona w prodizu ,uprzednio posypana vegeta i
> majerankiem.

Metoda troche bardziej pracochlonna, ale efekty... palce lizac :-)
1. Na glebszy spodeczek / talerz sypie przyprawy ("jak leci", tzn. ja to
robie na wech wg zasady, ze "tego jeszcze brakuje" ;-) i za kazdym razem
wychodzi inaczej, ale goscie sie jeszcze nie skarzyli, znaczy... pare razy
wyszlo ciut ostre ;-) ). Dwie uwagi: a) prosze nie zalowac przypraw (duzo
i rozne - od ziol prowansalskich przez koperek, oregano, lubczyk, czaber,
kminek, estragon, majeranek etc. po rozne gatunki pieprzu i papryki), b) o
soli mozna zapomniec - pozostale przyprawy zastepuja sol doskonale.
2. Mieszam te przyprawy (polecam drewniane nozyki dodawane "promocyjnie"
do margaryny)
3. Wyciskam do tego pare zabkow czosnku (w zaleznosci od upodoban, ale
bywa, ze i pol glowki).
4. Znowu wszystko mieszam :-)
5. Zalewam to sosem sojowym i mieszam, az cala "paćka" uzyska konsystencje
gestej zupy.
6. Karkowke kroje w plastry - grubosc zalezy od a) indywidualnych
upodoban, b) temperatury, w jakiej bedziemy to potem piec (jesli mamy
grilla lub podobne urzadzenie, ktore mozna wczesniej podgrzac, to moga byc
grubsze) i traktuje ja w miare delikatnie tluczkiem (za mocno zbita robi
sie potem sucha - przynajmniej dla mnie)
7. Ukladam w naczyniu smarujac w/w sosem kazdy plasterek, przykrywam i
odstawiam na jakis czas (np. 2 godz.)
8. Ciag dalszy w zaleznosci od okolicznosci i posiadanych warunkow: grill,
kombiwar, prodiz
Do tego lekka salatka (np. pomidory z cebula), musztarda, pieczywo i
napoje wg upodoban.
Smacznego :-)

PS. Wersja hard core: kroimy mieso w plasterki, lekko zbijamy tluczkiem i
smazymy na oliwie "smakowej" - mozna kupic takie gotowe, w ktorych plywaja
male papryczki lub przyprawy, albo zrobic cos takiego samemu (jak sie ma
tyle cierpliwosci...). Uwaga: lagodne to to nie bedzie!

--
(-) Leszek Król
Slowa bez kontekstu zyja wlasnym zyciem. (c) LK 2002