Data: 2000-08-19 14:34:19
Temat: Re: Witam / Restauracje meksykanskie w Polsce
Od: g...@o...pl (Grzegorz Janoszka)
Pokaż wszystkie nagłówki
Nawiązując do postu z Fri, 18 Aug 2000 19:34:27 -0700 autorstwa f.
(f...@p...net):
: > : Wiec w meksyku lepiej jakos to wszystko robia?
: > A wiec klasyczne meksykanskie zarcie jest nieslone, maczne - po prostu
: > niedobre. Cala sztuka polega na doprawieniu tego zarelka kilkoma
: > rodzajami chili z innymi warzywami, salsa itd itd itd.
: > No i podstawa to obfite pokropienie limonka :)
: Ha ha !!... Widac, ze jadles klasyczne meksykanskie zarcie w Taco Bell, a ma
: sie ono do prawdziwego meksykanskiego jedzenia jak polski steak do
: amerykanskiego, prawdziwego New York steka, czy wino typu arizona do
: kalifornijskiego chablis.
Jakby Ci to powiedziec... siedzialem miesiac w Meksyku i przez ten
miesiac ani razu nie zjadlem czegos europejskiego, stale te ichnie
szuwarki. Zwiedzilismy stany Jukatan, Puebla, Morelos, Mexico i D.F.,
wszedzie kosztowalismy lokalnej kuchni, nie chodzilismy do duzych
restauracji dla turystow, preferowalismy male knajpki na
przedmiesciach, gdzie np jedno taco kosztowalo $2.50 (1.3 PLN) i bylo
przygotowywane przez kobite wygladajaca na indianke a nie na
europejke. Unikalismy lokali, gdzie w srodku bylo pelno turystow, bo
wiedzielismy, ze tam nie bedzie prawdziwego meksykanskiego zarcia.
: Po pierwsze mieso w meksykanskim jedzeniu NIGDY
: nie jest mielone, a nawet nie jest siekane... jest rozrywane na wlokna dwoma
: widelcami ( mowa o miesie w tacos, burritos czy enchiladas )
A czy ja cos napisalem o mieleniu miesa? Patrzac na wiekszosc lokali z
szyldem "Taqueria" (tam sprzedaje sie tacos) widzi sie, ze mieso
rozrywaja takimi dwoma widelco-szczypcami, ale rowniez kroja na
kawalki specjalnym rodzajem nozyczek. I byla to praktyka na tyle
powszechna, ze pokusze sie o stwierdzenie, ze w tej chwili to we
wszystkich lokalach tak robia.
: Po drugie meksykanskie jedzenie dla polskiego, przecietnego smaku, trzeba
: odprzyprawiac i odsalac niz odwrotnie. Jest pikantne, nieraz az za bardzo.
: Limnonkami raczej sie jedzenia nie kropi, uzywa sie je nieraz do sosow typu
: salsa czy do drinkow typu margerita ( oraz z sola do zakaszania tequilli ).
No i znow nie masz racji :)
Klasyczne jedzenie przygotowane dla turysty jest troche pikantne i
posolone prawidlowo. Ale jesli znajdziesz sie w knajpce na
przedmiesciach, gdzie chodza sami meksykanie, a turysci zagladaja
rzadko i poprosisz tam taco, enchilade, quesadie, synchronisade lub
cokolwiek innego, to dostaniesz placek z maki kukurydzianej i na to
mieso oraz ZERO przypraw. Taka potrawa jest maczna i nieslona. Dopiero
na stole masz mase miseczek i mozna rozpoczac ceremonie pakowania tych
wszystkich szuwarkow do srodka.
Moze i limonkami sie nie kropi jedzenia, ale w Meksyku wszyscy sobie
zarelko pokrapiali sokiem z limonki, tak robilismy i my i bylo
fantastyczne.
Oczywiscie sa wyjatki od powyzszego. Taco pan arabe nie sklada sie
tylko z maki kukurydzianej, taco con queso zawiera ser, ktory jest
dosc ostry i slony i tego taco nie trzeba wiele doprawiac, taco con
frijoles moze zawierac w srodku fasolke, ktora jest zrobiona dosc na
slodko, tak ze do srodka malo daje sie salsy i slodkiego chili.
: Moje generalne spostrzezenie: meksykanskie jedzenie lepsze jest w
: meksykanskich restauracjach w Kalifornii niz w Meksyku.
Nie no... I wypowiadasz sie autorytatywnie na temat jedzenia
meksykanskiego, stwierdzajac, ze w USA robia je lepsze? ;-)
Moze mowiles o jedzeniu teksanskim?
: pochodzenia.. Sa restauracje, gdzie placki tortillas robia recznie kobiety,
: meksykanki,( jest duza roznica w smaku pomiedzy takimi tortillami a
: kupowanymi w sklepie )
Jako ciekawostke powiem, ze istnieja niebieskie tortillas robione ze
specjalnej odmiany kukurydzy.
: tansze. Kuchnia meksykanska, mieszanka kuchni hiszpanskiej i indianskiej
: nie mylic z hinduska ! ) jest bardzo bogata, uzywa duzo przypraw (samych
: straczkow chili jest kilkanascie rodzajow), duzo sosow, duzo tylko tu
: rosnacych warzyw i owocow.
Trudno mowic o jednej kuchni meksykanskiej. Zauwaz, ze Polska, maly
kraj, ma duze roznice w kuchni zakopianskiej, wielkopolskiej,
warminskiej itd. Meksyk jest kilkadziesiat razy wiekszy od Polski i
wystepuja tam rowniez roznice w tradycyjnej kuchni. Najczesciej wiaze
sie to z roznymi kulturami indianskimi, ktore zamieszkiwaly dane
tereny. Np. kuchnia Jukatanu jest chyba najtlustsza w calym Meksyku,
poza tym sa tam potrawy z owocow morza, ktorych nie spotka sie nigdzie
indziej. W reszcie kraju jest tez wyrazny podzial "kuchenny" na polnoc
i poludnie - ze wzgledu na rozny klimat, rozne rosliny itd, potrawy
jadane w stanach Oaxaca, Chiapas itd roznia sie od tych jadanych na
polnocy czyli np. w Chihuahui lub Coahuili. Mozna tez zauwazyc roznice
miedzy wybrzezami a bardziej centralnymi rejonami kraju.
Jako przyklad moze posluzyc potrawa o nazwie "mole", ktora sie bardzo
rozni wygladem, skladem i smakiem w zaleznosci od tego, w jakim
regionie kraju je jemy.
: Jest kuchnia raczej pracochlonna w przyrzadzaniu,
: tak jak polskie pierogi, tanie skladniki ale duzo roboty. Co ciekawe,
: chociaz kartofle wywodza sie z tej wlasnie czesci swiata, je sie ich dosyc
: malo, za to duzo ryzu i fasoli.
Ziemniaki tam rzeczywiscie ciezko spotkac... W Meksyku ziemniaki
jedynie jedlismy w takiej potrawie (zapomnialem nazwy), ktora skladala
sie z czegos jak farsz do pierogow ruskich, z tym ze bylo to zielone i
bez sera, owiniety w liscie palmowe i lekko zapiekane.
Fasola rzeczywiscie jest jadana bardzo czesto, ale w postaci niezbyt
znanej w europie. Jesli zamowie zwykle danie miesne (wszelkie tacos,
enchilady itd mozna traktowac jako przekaski) jak np. ranchera
(wolowina), alambre (baranina), carnitas (wieprzowina) i poprosze do
tego frijoles (fasole), to dostane taka brazowa papke - fasola jest
zmielona lub zgnieciona i przysmazona. Mi akurat to bardzo smakowalo,
ale sa Europejczycy, ktorzy u nas lubia fasole, a ichnie frijoles im
nie smakowaly. Bardzo polecam huevos con frijoles, jajecznice z
fasola, ktora bardzo latwo jest przygotowac w Polsce.
Fasola w postaci calych ziaren jest bardzo rzadko spotykana w Meksyku,
tam sie jada przede wszystkim ta paste fasolowa oraz cale straki (cos
jak nasza szparagowa).
Ale sie rozpisalem... na zakonczenie podam jeszcze ciekawostki:
wiecie, jaka jest najdrozsza ryba w Meksyku? Sledz :))
Ciezkie do uwierzenia, ale tak jest :)
Z rzeczy dziwnych dla Polaka to jeszcze jest to, ze w Meskyku prawie w
ogole sie nie jada kapusty (za to salate owszem, czesto). Ogorki
znaja, ale tylko surowe. Ogorki kiszone sa koszmarnie drogie i ciezko
je kupic. Z naszych owocow znaja doskonale jablka i gruszki, ale nie
maja zielonego pojecia o agrescie, porzeczkach itp.
Slodycze meksykanskie sa strasznie slodkie, dla nas wrecz niejadalne.
Dwa klasyczne napoje (bezalkoholowe) w Meskyku to Horchata i Jamaica.
Ta ostatnia to dobrze wszystkim znany napar z hibiscusa podawany na
zimno, z tym ze w Meskyku uzywa sie do tego mieszanki roznych odmian
hibiscusa z calego swiata - dla mnie pycha. Horchata to woda i
zmielony drobno (wrecz na make) surowy ryz plus przyprawy. Jest to
podawane na slodko, ale mi nie smakowalo - za bardzo maczne.
Probowalismy wymyslec, dlaczego ci ludzie jedza tak ostre potrawy i
doszlismy do wniosku (nie wiem, na ile sluszny), patrzac na ichnie
"standardy" higieny, ktore bardzo odbiegaja od europejskich (rece tam
sie rzadko myje, a jesli juz, to sama woda, bez mydla), ze taka ilosc
ostrych przypraw w jedzeniu plus kwasna limonka jest pewnym rodzajem
dezynfekcji przed zarazkami.
OK, czas sie oderwac od kompa i ugotowac jakis obiad ;-)
--
Grzegorz Janoszka
|